– Nie ma we Wrocławiu bardziej charakterystycznych powojennych gmachów niż kompleks mieszkaniowo-usługowy przy pl. Grunwaldzkim. Zaprojektowany przez Jadwigę Grabowską-Hawrylak pod koniec lat sześćdziesiątych, zespół uznawany jest za jeden z najlepszych, najbardziej wyrazistych i zarazem najbardziej kontrowersyjnych dzieł architektury w powojennej Polsce – o „Manhattanie” pisze Marta Czyż w zapowiedzi wystawy znakomitej wrocławskiej architektki. – Gdy powstawał, był przejawem niezgody na powtarzalność – miał stanowić radykalny wyłom w masie tysięcy budynków mieszkalnych podobnych do siebie jak dwie krople wody.

Wystawa: Patchwork. Architektura Jadwigi Grabowskiej-Hawrylak
Wernisaż / Wystawa / Architektura / ESKMuzeum Architektury we Wrocławiu
Wystawa zatytułowana „Patchwork. Architektura Jadwigi Grabowskiej-Hawrylak” w Muzeum Architektury szczęśliwie zbiegła się w czasie z momentem, gdy pierwsze z sześciu odnawianych wieżowców przy pl. Grunwaldzkim lśnią czystą bielą. W końcu wyglądają tak, jak autorka projektu to sobie wymyśliła ponad 40 lat temu. Szczęście tym większe, bo władze spółdzielni mieszkaniowej Piast nie poszły po linii najmniejszego oporu i po prostu nie obłożyły budynków styropianem. Takiego szczęścia nie miał inny gmach zaprojektowany przez Grabowską-Hawrylak – dawny Dom Naukowca, sąsiadujący przez ulicę z wrocławskim „Manhattanem”.
Słynne punktowce to niejedyny przejaw nadzwyczajnej wyobraźni, odwagi, bo czasy dla oryginalnych rozwiązań nie były przychylne, i wreszcie geniuszu Jadwigi Grabowskiej-Hawrylak.
Tylko przy ul. Kołłątaja w odległości kilkuset metrów stanęły wybudowane według jej pomysłów Mezonetowiec z dwupoziomowymi mieszkaniami i szkoła podstawowa, przykłady nowoczesnej architektury. Lista jej projektów zrealizowanych we Wrocławiu jest znacznie dłuższa, są na niej szkoły, kamienice w Rynku, centra handlowe, kościoły. I dziesiątki mniejszych prac, z początków jej drogi zawodowej, jak na przykład lukarny w kształcie wolego oka w budynkach KDM na pl. Kościuszki.
Marta Czyż pisze: – Choć jej dzieła reprezentują różne stylistyki, to wszystkie one są pierwszorzędnymi świadectwami nadzwyczajnego talentu i wrażliwości autorki. Składają się na portret twórczej i niezwykle konsekwentnej projektantki, która w rzeczywistości nie zawsze sprzyjającej architektonicznym indywidualnościom realizowała wizje wychodzące daleko poza utarte schematy.
A Filip Springer, reportażysta specjalizujący w pisaniu o architekturze, w eseju o „Manhattanie” ujmuje to jeszcze bardziej wprost: Jadwiga Grabowska-Hawrylak jest architektonicznym gigantem.
Wystawa w Muzeum Architektury to efekt benedyktyńskiej pracy, żmudnych poszukiwań szkiców, projektów, zdjęć, relacji. Archiwa biura projektów Miastoprojektu, w którym Grabowska-Hawrylak pracowała, nie zachowały się, a jej prywatne zbiory zniszczyła powódź w 1997 roku.
Ekspozycji towarzyszy premiera książki dotycząca dokonaniom architektki. To nie katalog do wystawy ani monografia, podkreślają organizatorzy. To zbiór doskonałych esejów kuratora wystawy Michała Dudy na temat architektury Grabowskiej-Hawrylak, świetnie udokumentowane opowieści o czasach i realiach społecznych, politycznych, w których powstawały dzieła wrocławianki, o samych budowlach i ich późniejszych losach.