Brodatego 11 mieści się na Nadodrzu, ale mieszkańcy całego Wrocławia znajdą tu przedmioty, które otrzymały drugie życie. W myśl zasady „zero waste”, Bartek Strzelecki, właściciel tego miejsca, uważa, że „nie zbiedniejemy, jeśli będziemy posiadać mniej”.
Brodatego 11 we Wrocławiu działa od 5 lat. Jego założyciel, Bartek Strzelecki, wrocławianinem jest z wyboru. Koncepcja stworzenia takiego miejsca na Nadodrzu była na początku nieco inna – miał tu działać komis Bazaru Miejskiego.
Potem także kawiarnia i bar, a przez chwilę nawet hurtownia piwa. Można tu było kupić kawę i zrobić niespieszne zakupy. Dziś to nieco „inny dom handlowy”, w którym rzeczy używane dostają drugą (i każdą kolejną) szansę, a kupujący (nadal nieśpiesznie), mogą również sprzedać coś swojego.
Dziś ludzie zachwycają się konceptem łączenia kawiarni ze sklepem. My to robiliśmy 5 lat temu, ale wówczas pomysł nie chwycił. Wydaje mi się też, że i dziś takie miejsca są postrzegane jako elitarne i po prostu nie dla przeciętnego człowieka, który chce kupić na przykład ubrania. Ten koncept gryzie się z ideą możliwości zrobienia zakupów za nieduże pieniądze.
Bartek przeprowadził się do Wrocławia z warszawskiej Starej Pragi, dlatego Nadodrze było dla niego naturalnym miejscem do zamieszkania i założenia biznesu.
Brodatego 11 nie jest zwykłym sklepem. Dostaniecie tu każdy rodzaj towarów używanych – płyty, szkło, biżuterię, ubrania, akcesoria domowe, bibeloty.
– Działa tu vintage shop z naszą własną selekcją ubrań, prowadzimy sklep z muzyką Do Brzegu Records specjalizujący się w winylach i kasetach magnetofonowych – wymienia Bartek. Ale sklep prowadzi także działalność komisową pod marką Bazaru Miejskiego. I właśnie to wyróżnia ją na tle innych.
- Ta część służy osobom prywatnym. To oznacza, że każdy, kto ma rzeczy, których nie używa, może wynająć u nas stoisko i próbować je sprzedać. Miesiąc w miesiąc, mamy tu minimum 80 osób, które wynajmują regał. My potem tę sprzedaż obsługujemy - wyjaśnia Bartek.
Innymi słowy, w sklepie można wynająć półkę, na której najemca eksponuje towary na sprzedaż (zazwyczaj ubrania, buty, dodatki, biżuterię) i opatruje je ceną. Dlatego wśród perełek wyjętych z prywatnych szaf znajdziemy prawdziwy vintage, ale i rzeczy zupełnie nowe, których właściciel chce się pozbyć.
Bartek wspomina początek tego roku, gdy w życie weszły przepisy o utylizacji śmieci tekstylnych. – Na początku otrzymywaliśmy po 10 telefonów dziennie, z pytaniem: czy można nam przynieść używane ubrania. Najwyraźniej wzięto nas za spółkę miejską, ze względu na naszą nazwę – śmieje się.
Brodatego 11 - Inny Dom Handlowy
Inny dom handlowy, w którym rzeczy używane dostają drugą szansę
Działalność Brodatego 11 nie skupia się tylko na obrocie rzeczami używanymi, ale też na edukowaniu, że czasem mniej oznacza więcej. – Zawsze możemy posiadać trochę mniej i na pewno nie zbiedniejemy od tego, że w naszej szafie będą trzy bluzy zamiast pięciu i cztery pary spodni zamiast ośmiu. Posiadanie mniejszej ilości rzeczy nie ma wpływu na komfort życia człowieka – uważa Bartek Strzelecki.
- Nie chodzi o to, by do kontenerów na używaną odzież wrzucić wszystko, co się ma i by potem zostało to zutylizowane na innym kontynencie - zauważa Strzelecki. - My wolimy trzymać rzeczy używane u nas, na dziale z wyprzedażą i czekać, aż pójdą za 5 czy 10 zł, niż przerzucać je z kontenera do kontenera.
Brodatego 11 to także miejsce spotkań sąsiedzkich. Zapytany o to, co uważa za największy sukces tego miejsca, Bartek odpowiada. – Milionów jeszcze nie zarobiłem, nie postrzegam naszej działalności w kategoriach biznesu. Dla mnie liczy się fakt, że widzę klientów, którzy od 5 lat do mnie wracają. I myślę, że im więcej takich inicjatyw, jak ta nasza, jest na rynku, tym lepiej dla nas samych, bo uczymy się jak lepiej funkcjonować. Moja działalność to tylko kropla w morzu potrzeb. Ale to sama przyjemność wiedzieć, że ktoś zamiast wyrzucić coś na śmietnik, postanawia to u nas sprzedać – wyjaśnia.
Fajna jest też świadomość, że kiedy kupujemy rzecz używaną w Bazarze, płacimy drugiemu człowiekowi, a nie korporacji. Wzajemne wspieranie się jest w tym wszystkim najbardziej sexy.