Tomasz Korek
Dwie ostatnie kolejki ligowe wlały nadzieję w serca kibiców i pozwoliły nieco śmielej spoglądać w stronę ewentualnego udziału ich zespołu w fazie play-off. Najpierw pewna wygrana z Unią Tarnów w stosunku 59:31 przy bezbłędnej jeździe Woffindena pozwoliła dojść w tabeli ROW Rybnik i skrócić dystans punktowy do pierwszej czwórki. Bardzo ważne w kontekście udziału w dalszej fazie sezonu było zwycięstwo nad KS Get Well Toruń 48:42. Ten mecz od początku układał się po myśli podopiecznych Piotra Barona, którzy od momentu objęcia prowadzenia w pierwszym biegu, nie oddali go już do samego końca. Tai Woffinden i Vaclav Milik nie schodzili poniżej swojego wysokiego poziomu i obaj skończyli wyścig z dwucyfrową liczbą zdobytych punktów. To tego duetu podłączył się Maciej Janowski, który był bardzo szybki podczas zawodów na Golęcinie, choć poza swoimi osiągami bardziej chwalił jazdę całej drużyny - Każdy fajnie pojechał i dokładał punkty. Mało było zer, a te nasze wygrane 4:2 zadecydowały o zwycięstwie w całym spotkaniu - skomentował wychowanek wrocławskiej drużyny. Betard zrewanżował się za bolesną porażkę z 6 kolejki. Wtedy na Motoarenie w Toruniu gospodarze rozbili Janowskiego i spółkę 60:30
Żużlowcy Sparty ciągle są zależni tylko od siebie jeśli chodzi o zajęcie miejca w pierwszej czwórce tabeli. W ostatniej kolejce muszą jednak pokonać FOGO Unię Leszno na terenie rywala. Aktualny wciąż jeszcze mistrz Polski nie ma już matematycznych szans na obronę tytułu.