wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

11°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: dobra

Dane z godz. 14:00

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Rozmowy i recenzje
  4. Znakomita inauguracja festiwalu Wratislavia Cantans

Nie było monumentalnego, wystawnego dzieła oratoryjnego na początek, był natomiast koncert, jaki otrzymałby błogosławieństwo Andrzeja Markowskiego, inicjatora festiwalu Wratislavia Cantans.

Reklama

Nie było monumentalnego, wystawnego dzieła oratoryjnego na początek, był natomiast koncert, jaki otrzymałby błogosławieństwo Andrzeja Markowskiego, inicjatora festiwalu Wratislavia Cantans.

Podczas piątkowej inauguracji Giovanni Antonini w wyjątkowy sposób poprowadził zespoły dając melomanom szansę porównania dwóch barokowych wersji Magnificat – niemieckiej (Bacha) i włoskiej (Vivaldiego). Sobotę natomiast zdominowała twórczość Karola Szymanowskiego, w tym dawno nie wykonywane na festiwalu Stabat Mater, tym razem pod batutą szefa Orkiestry NFM Benjamina Shwartza. Sporą sensacją był utwór „Lux Aeterna” Gyorgy Ligetiego, zwłaszcza że Chór NFM pod dyrekcją Agnieszki Franków-Żelazny osiągnął brzmienie bliskie ideałowi.

Inauguracja 49. edycji festiwalu Wratislavia Cantans przywodzić mogła na myśl czasy, kiedy impreza ta dopiero się formowała. Nie miała jeszcze rangi międzynarodowej, a ilość koncertów i liczba wykonawców były znacznie skromniejsze. Ale nie repertuar, bo ten za czasów Andrzeja Markowskiego dobierany był z niezwykłą wręcz pieczołowitością i znawstwem, dając szansę konfrontacji z dziełami rzadko wykonywanymi. Dziś taki utwór coraz trudniej znaleźć, bo w ramach Wratislavia Cantans wykonano ich setki, niemniej weekendowe koncerty są dowodem, że wystarczy przygotować niebanalny program angażujący słuchaczy. Tu dowodem Magnificat – Bacha i Vivaldiego. Pierwszy mniej znany i wykonywany, drugi powszechnie kojarzony. Obydwa znakomite, w odmiennej estetyce, z odmiennym sposobem traktowania tekstu. Giovanni Antonini z zaproszonymi solistami i chórem bawarskiej rozgłośni po raz kolejny (po zeszłorocznej inauguracji) powtórzył sukces – doskonale czuje muzykę Bacha, choć to odczytanie inne, mniej mistyczne, natomiast dokładne, doskonale eksponujące zarówno stronę muzyczną, jak i tekstową. Vivaldi, specjalność włoskich zespołów (także Il Giardino Armonico prowadzonego przez Antoniniego) nie musi się kojarzyć wyłącznie z wybuchem namiętności i wirtuozerią, ale też z głęboką refleksją i powściągliwością.

W sobotę najwięcej było muzyki Karola Szymanowskiego (III Symfonia i Stabat Mater), choć akurat kościół św. Marii Magdaleny nie do końca spełnia zadanie akustyczne w przypadku dużych symfonicznych składów przy gęstej fakturze. Misterna III Symfonia z tylnych rzędów była słyszalna słabo, znacznie lepiej wybrzmiał Stabat Mater, utwór, którego dawno nie słyszeliśmy w ramach festiwalu, a stał się prawdziwym tryumfem dla sopranistki Ewy Vesin, niegdyś gwiazdy Opery Wrocławskiej, dziś rozwijającej swoją karierę także w repertuarze oratoryjnym.

Benjamin Shwartz lubi wyzwania, obszerne obsady instrumentalne, choć wydaje się, że niektóre z podyktowanych (zwłaszcza w III Symfonii) temp okazało się zbyt szybkie, trudno było smakować tę wyrafinowaną muzykę. Prawdziwym sukcesem można nazwać krótki występ Chóru Narodowego Forum Muzyki (potem „wcielonego” do dużego składu w utworach Szymanowskiego wraz z Polskim Narodowym Chórem Młodzieżowym) w utworze „Lux Aeterna” Ligetiego. Niezwykła wielogłosowa kompozycja wybrzmiała wręcz mistycznie, a Agnieszka Franków-Żelazny udowodniła, że ze swoim zespołem jest w stanie osiągnąć poziom mistrzowski.

Magdalena Talik  

  

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl