Wrocław, pierwsza miłość Maestro
Stanisław Skrowaczewski przyjechał do Wrocławia w 1946 roku i do 1947 był szefem sformowanej tuż po wojnie orkiestry nazywanej „pierwszą filharmonią”. – Warunki pracy były bardzo ciężkie, dookoła teatru, gdzie mieliśmy próby, miasto było zrujnowane, w niektóre dzielnice lepiej było się nie zapuszczać – wspominał Maestro po latach podczas jednej z wizyt we Wrocławiu. – Ale, jak wszystkie początki, tak i ten był dla mnie wspaniały, pracowałem z wieloma muzykami ze Lwowa, których znałem i którzy mnie znali, a poza tym po raz pierwszy pracowałem z orkiestrą nad symfoniami Beethovena. To zawsze jest ten pierwszy raz, pierwsza miłość – opowiadał Stanisław Skrowaczewski.
Stany Zjednoczone drugim domem
Po pobycie we Wrocławiu Maestro pojechał na studia do słynnej profesor kompozycji Nadii Boulanger (jako kompozytor wygrywał znaczące konkursy, w a w latach 90. jego utwory znalazły się dwukrotnie w konkursie Nagrody Pulitzera). W latach 40. i 50. pracował m.in. jako dyrektor Filharmonii Śląskiej w Katowicach, Filharmonii Krakowskiej, a następnie dyrygent Filharmonii Narodowej. Przełomem okazał się wygrany w 1956 roku Konkurs Dyrygencki w Rzymie. Prawdopodobnie tam ze skomponowaną przez Maestro Symfonią na smyczki mógł się zapoznać znakomity dyrygent George Szell, ówczesny szef jednego z najwybitniejszych amerykańskich zespołów symfonicznych, Cleveland Orchestra. Kiedy Szell ze swoim zespołem przyjechał na pierwsze polskie tournee Skrowaczewski przywitał go na dworcu w Katowicach. – Były wspaniałe koncerty, potem przyjęcie, podczas którego George Szell spytał, czy chciałbym zadyrygować moją symfonią u niego w Cleveland. – Gdyby nie wyszło, byłbym stracony dla Ameryki na zawsze – zaznacza Maestro. Koncert się udał. – Wszystko poszło dobrze i dostałem kolejną propozycję na drugi rok.
Uwielbiany dyrygent
W Ameryce Stanisław Skrowaczewski osiadł na stałe, przez 19 lat był szefem Minneapolis Symphony Orchestra (obecnie Minnesota Orchestra), ale łącznie z zespołem związany był przez 56 lat i nazywany ukochanym dyrygentem!
We are heartbroken to announce that Stanisław Skrowaczewski has passed away at the age of 93. We will miss you dearly, Stan. pic.twitter.com/KsYDCK2sLm
— Minnesota Orchestra (@mn_orchestra) 21 lutego 2017
To zresztą Minnesota Orchestra potwierdziła śmierć Maestro (po raz ostatni poprowadził zespół w październiku ubiegłego roku). Po śmierci Maestro artykuły poświęciły mu duże amerykańskie dzienniki z „Washignton Post” na czele. Stanisław Skrowaczewski występował także jako gościnny dyrygent Berlińskich Filharmoników, Wiedeńczyków, New York Philharmonic.
Tablica Maestro przed NFM
Powracał regularnie dyrygować do Wrocławia, najpierw do budynku Filharmonii Wrocławskiej, potem już do gmachu Narodowego Forum Muzyki. W kwietniu ubiegłego roku poprowadził tu orkiestrę w VII Symfonii Antona Brucknera, kompozytora, którego utwory interpretował po mistrzowsku (zobaczcie w Maestro Wrocławianin. Stanisław Skrowaczewski w NFM). Kibicował budowie nowej sali koncertowej we Wrocławiu. – Jestem pewien, że będzie wielkim sukcesem w sensie akustycznym – mówił kilka lat temu. – Cieszę się wspólnie z wami i uważam, że to będzie zupełnie nowy okres życia orkiestry – dodawał. W kwietniu 2016 roku Maestro był obecny podczas odsłonięcia poświęconej mu pamiątkowej tablicy przed Narodowym Forum Muzyki (zobaczcie w Pamiątkowa tablica przed NFM dla Stanisława Skrowaczewskiego).