Naukowiec z Uniwersytetu Przyrodniczego od 1999 roku bada stan liczebny nietoperzy zimujących w obiektach Międzyrzeckiego Rejonu Umocnień, w pobliżu wsi Nietoperek. To ogromny system bunkrów, podziemnych korytarzy i komór, w sumie mają 32 km. Część z nich znajduje się ponad 30 metrów pod ziemią.
Dzisiaj to jedno z dziesięciu największych zimowisk nietoperzy w krajach Unii Europejskiej (inne znajdują się m.in. w Bułgarii, na Słowacji i we Francji). W MRU zimują przedstawiciele 12 gatunków, m.in. nocek rudy, nocek wąsaty, nocek Bechsteina, nocek Natterera, nocek duży. Tych ostatnich podczas styczniowej eskapady naukowej naliczono najwięcej – aż 18 tysięcy. W sumie 70-osobowa ekipa zarejestrowała 38 tys. 910 sztuk latających ssaków. To więcej niż przed rokiem, ale chiropterologów martwi mniejsza liczba mopków zachodnich – było ich o ok. 300 mniej niż w 2019 roku.
- Zastanawiamy się, czy one wymierają, czy też wyprowadzają się z bunkrów, bo jest im tam za gorąco - mówi dr Tomasz Kokurewicz.
Naukowcy wyjaśniają: zimą nietoperze zapadają w stan hibernacji, wcześniej tyją, tkanka tłuszczowa pozwala im przetrwać do wiosny. Jeśli temperatura otoczenia jest zbyt wysoka, to przemiana materii jest bardziej dynamiczna i zapasy nie wystarczą na całą zimę.
Fot. Joachim Fromert/Uniwersytet Przyrodniczy we Wroclawiu
Dr Kokurewicz: - Chcemy sprawdzić, czy to podwyższona temperatura otoczenia, skutek globalnego ocieplenia, spowodowały, że mopków ubyło. Więcej niż do tej pory odnaleziono ich w zewnętrznych obiektach MRU, bardziej odsłoniętych, czyli chłodniejszych, oraz w dziuplach.
Wrocławskie nietoperze
Liczenie nietoperzy to akcja z udziałem 70 osób naukowców i miłośników nietoperzy, którzy nie zajmują się nimi zawodowo. W tym roku obok ekipy z Wrocławia – głównych organizatorów, wzięli w nich udział chiropterolodzy z innych części Polski oraz reprezentanci 14 krajów z całego świata (w tym z Salwadoru).
Grzegorz Apoznański, doktorant z Uniwersytetu Przyrodniczego: - Podziemia dzielimy na dziewięć stref, do których przydzielamy kilkuosobowe zespoły. Zależy nam na tym, aby jak najkrócej niepokoić nietoperze, budzą je światła latarek, rozmowy, a nawet szelest kurtki. Obudzone przelecą w inne miejsce, gdzie ten sam osobnik zostanie znowu policzony, a to zafałszuje wynik. W tym roku liczenie zajęło osiem godzin.
Fot. Fons Bongers/Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu
Jeśli to możliwe, liczy się pojedyncze sztuki. – Jednak często nietoperze śpią ciasno poprzytulane w dużych grupach, tak zwanych klastrach, które mają po nawet po tysiąc sztuk. W takiej sytuacji robimy zdjęcie, potem powiększamy je na monitorze i dopiero wtedy liczymy – wyjaśnia Apoznański.
We Wrocławiu także można zaobserwować nietoperze. Zimują np. na budynku Muzeum Narodowego, chętni wybierają załomy i szczeliny w blokach z wielkiej płyty.
- To pożyteczne zwierzęta, żywią się uciążliwymi dla nas owadami, komarami, meszkami – przekonuje dr Tomasz Kokurewicz. – A opowieści o nietoperzach wkręcających się we włosy to mity.
Fot. Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu