wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

2°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 04:48

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Rozmowy i recenzje
  4. Wratislavia Cantans. Brzmienie dawnego świata

Dwóch pianistów i dwa instrumenty, zarazem zupełnie odmienne muzyczne światy. W ramach 49. Festiwalu Wratislavia Cantans zagrali: na pianoforte – Kristian Bezuidenhout, na violi organista – Sławomir Zubrzycki. Obydwa recitale można porównać do podróży do świata zupełnie nowego brzmienia.

Reklama

Drapieżne pianoforte

Bezuidenhout dał we Wrocławiu dwa kameralne recitale (w sali budynku Starej Giełdy), obydwa wyprzedane niemal do ostatniego miejsca, co zresztą nie dziwi, zważywszy na estymę, jaką ten artysta cieszy się w kręgach wielbicieli muzyki dawnej. W ślad za pianistą przyjechał także budowniczy jego fortepiano – Amerykanin Paul McNulty, nazywany przez Bezuidenhouta nieprzypadkowo geniuszem. We Wrocławiu przemykał skromnie w przerwie koncertu strojąc instrument, potem znikał w tłumie. Gwiazdą miał pozostać tylko Kristian Bezuidenhout, a dla niektórych melomanów – piano forte (kopia instrumentu XVIII-wiecznego), na którym wykonał program klasyków wiedeńskich –Haydna i Mozarta. Instrument pozornie tylko cichy, kameralny, domowy. W rzeczywistości drzemie w nim wiele tajemnic i możliwości barwowych, a Bezuidenhout tak umiejętnie dawkował napięcie, że dopiero przy ostatniej w programie Sonacie c-moll pokazał, że pianoforte może swobodnie konkurować z fortepianem, nie pod względem mocy, ale kolorystyki. Na tym subtelnie brzmiącym instrumencie można grać miękko, perliście, subtelnie, ale i z niezwykłą…drapieżnością, niepokojąco, z wielką mocą. Lekcja historii z Bezuidenhoutem nie tylko pozostanie cennym doświadczeniem, ale i jednym z najpiękniejszych wieczorów tegorocznego festiwalu. Zwłaszcza sobotni z recitali, bo tego dnia artysta obchodził swoje 35. urodziny. Andrzej Kosendiak, dyrektor festiwalu, zaskoczył Bezuidenhouta kieliszkiem szampana, życzeniami, a melomani zaintonowali zaskoczonemu pianiście "Sto lat".

Viola organista a la Leonardo da Vinci

Sławomir Zubrzycki przywiózł na niedzielny koncert Wratislavii Cantans zupełnie inny instrument, którego historia, jak sam zaznaczył, nie została napisana. To viola organista, dzieło genialnego umysłu Leonarda da Vinci, pozostawione w postaci planów w „Kodeksie Atlantyckim”. Ba, nawet zbudowane potem przez Hansa Heydena w Niemczech, podziwiane, wypróbowane i…na wieki zaniechane. Do dziś zachował się tylko jeden utwór skomponowany z myślą o violi organista autorstwa Carla Philippa Emmanuela Bacha – to najpełniej świadczy o popularności instrumentu. Zainteresował się nim jednak krakowianin Sławomir Zubrzycki, pianista znany z wykonań muzyki współczesnej. Najpierw studiował szkice da Vinciego, potem przez kilka lat wprowadzał je w życie, budując instrument. Eksperyment nie tylko się powiódł, stało się coś znacznie ciekawszego. Viola organista dostała nowe życie – koncertowe. Zubrzycki ma propozycje recitali z całego świata, bo informacje o zbudowaniu tego instrumentu pojawiły się w wielu liczących się mediach. Viola organista z zewnątrz wygląda jak klawesyn, w środku przywołuje skojarzenia z lirą korbową, a pozyskiwane brzmienie to skrzyżowanie dźwięków, jakie uzyskamy grając na violi da gamba z m.in. organami (zwłaszcza w wyższych rejestrach). Efekt jest zdumiewający, a instrument z pewnością nie pozostanie jedynie kuriozum. Zbyt pięknie brzmi na nim muzyka francuskich gambistów – zwłaszcza Marina Marais.   

Magdalena Talik    

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl