Nieliczni kibice, którzy stawili się na stadionie przy Okrzei w Gliwicach nie wypiwszy uprzednio mocnej kawy mogli się poczuć nieco sennie bowiem w pierwszych 25 minutach na boisku wiało nudą a mecz był rozgrywany w żółwim tempie. Dłużej przy piłce utrzymywali się gospodarze, ale krążyła ona głównie w poprzek boiska czyniąc tym samym bramkarzy bezrobotnymi. Nieco poruszenia wywołały dwie akcje Śląska – najpierw po błędzie Heberta, obrońcy Piasta, piłkę w prezencie na szesnastym metrze dostał Morioka, ale próbując wbiec z nią w pole karne potknął się i nic już z tego nie wynikło. Minutę później dośrodkowanie z rzutu Rożnego Alvarinho dotarło do Kokoszki, który zgrał futbolówkę do tyłu na strzał dla Dvaliego. Gruzin uderzył mocno, ale w środek bramki, a to nie mogło zaskoczyć golkipera gliwiczan – Szmatuły. Piast atakował głównie lewą stroną, gdzie ostre i dokładne centry ze skrzydła posyłał były piłkarz Śląska Patrik Mraz. Jego koledzy z ataku nie potrafili jednak wykończyć tych wrzutek celnymi uderzeniami. Z pomocą napastnikom gości w 38 minucie mógł przyjść…Mariusz Pawelec. Obrońca WKS-u interweniował po kolejnym dośrodkowaniu Mraza tak niefortunnie, że piłka obiła poprzeczkę bramki Mariusza Pawełka. Najgroźniejsze akcje Śląska, to te po rzutach rożnych – po kolejnym z kornerów w końcówce połowy świetnie do strzału złożył się Celeban, ale skierował piłkę głową minimalnie obok słupka. Do przerwy bez goli i bez większych emocji.
Drugie 45 minut rozpoczęło się od zmasowanych ataków Piasta, którego piłkarze bombardowali pole karne Śląska dośrodkowaniami z każdego sektora boiska. Z czasem gra się wyrównała, a dwie dogodne sytuacje na bramkę miał Morioka – najpierw po podaniu Kokoszki uderzył bardzo słabo nie sprawiająć problemów Szmatule. Chwilę później japończyk zamiast podać do lepiej ustawionego Bilińskiego uwikłał się w drybling i stracił piłkę w sytuacji, gdy Śląsk miał przewagę liczebną. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się bez bramek, w 90 minucie faulowany w polu karnym był Kamil Biliński. Sam poszkodowany podszedł do „jedenastki” i ją wykorzystał wyprowadzając Śląsk na 1:0. Wrocławianie jednak nie dowieźli tego zwycięstwa do końca. W czwartej minucie doliczonego czasu gry wyrównał Hebert, który wcześniej sprokurował rzut karny.
Kolejne spotkanie 2 października. Do Wrocławia przyjedzie Termalica Bruk-Bet Nieciecza.
Piast Gliwice – Śląsk Wrocław 1:1
Bramki: Hebert94’– Biliński90’
Piast: Szmatuła - Girdvainis, Sedlar, Hebert, Mraz – Bukata(75’Zivec), Murawski - Pietrowski, Masłowski(46’Barisić), Badia(81’Moskwik) – Jankowski
Śląsk: Pawełek - Pawelec, Celeban, Dvali, Augusto - Kokoszka, Stjepanović(59’Goncalves) - Dankowski, Morioka(71’Riera), Alvarinho - Biliński