Trener Śląska Tadeusz Pawłowski przeprowadził kilka zmian w porównaniu do ostatnich spotkań. Po raz pierwszy w tym sezonie w podstawowym składzie pojawili się: Mateusz Machaj, Kamil Biliński i Kamil Dankowski.
W pierwszych minutach meczu wrocławianie przeżywali ciężkie chwile. Co kilkadziesiąt sekund kotłowało się pod bramką Śląska, ale Świetnie spisywał się Mariusz Pawełek, a raz po strzale Adama Frączczaka uratowała go poprzeczka. Jednak już po 13 minutach drugiej połowy wrocławianie stracili bramkę. Świetnie ostatnio dysponowany snajper Pogoni Łukasz Zwoliński, mimo asysty Piotra Celebana, przyjął piłkę stojąc tyłem do bramki, odwrócił się i płaskim strzałem pokonał bramkarza gości.
W 72 minucie pojedynku nastąpiła najpiękniejsza akcja meczu. Piłkę odzyskał Jacek Kiełb, podał do Bilińskiego, ten wycofał ją do Flavio Paixao, a Portugalczyk popisał się fantastycznym podaniem na środek pola karnego. Robert Pich wyskoczył zza pleców obrońców i strzelił tak ładnie technicznie, że Kudła mógł jedynie obserwować zmierzająca do siatki piłkę. Do końca meczu wynik się już nie zmienił i Śląsk powraca do Wrocławia bogatszy o pierwszy zdobyty w tych rozgrywkach punkt.
POGOŃ SZCZECIN – ŚLĄSK WROCŁAW 1:1 (0:0).
Bramki: 1:0 Zwoliński (58), 1:1 Pich (72).
Żółte kartki: Danielak – Machaj.
Sędziował: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 8658.
POGOŃ: Kudła – Frączczak, Czerwiński, Fojut, Nunes – Matras, R. Murawski – Małecki (64 Przybecki), Lewandowski (46 Murayama), Danielak – Zwoliński.
ŚLĄSK: Pawełek – Dankowski (74 Gecov), Celeban, Kokoszka, Pawelec – Hołota, Hateley – F. Paixao, Machaj (57 Kiełb), Pich (75 Grajciar) – Biliński.