Witając kombatantów i dzieląc się z nimi tradycyjnym opłatkiem prezydent Rafał Dutkiewicz przypomniał słowa jednego z nich – pułkownika Jerzego Woźniaka (uczestnika akcji „Burza” i więźnia peerelu). – Rozmawialiśmy o postawach polityków, którzy w latach 80. opowiedzieli się sprawą polską, czym wzbudzili szacunek i wtedy pułkownik zwrócił uwagę, że jeszcze silniej szanować należy tych, co nigdy nie zmienili swojej postawy, byli niezłomni – mówił prezydent Wrocławia. Dodał także, że dla słynnego, nieżyjącego już poety Tadeusza Różewicza najbliższym sercu odznaczeniem pozostał Krzyż Armii Krajowej nadany w Londynie.
Pan Antoni Zdrojewski służył w Armii Krajowej, na Wigilii towarzyszyła mu córka Grażyna
– Mam ten sam krzyż – wzruszył się Pan Antoni Zdrojewski, żołnierz 2 Wileńskiej Brygady Armii Krajowej, rodowity wilnianin. W klapie marynarki wpiętych wiele odznaczeń, m.in. Krzyż Partyzancki, Krzyż Weterana, Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. Dla Pana Antoniego walka o wolną Polskę była naturalnym wyborem. – Cała nasza wileńska młodzież była bardzo patriotycznie nastawiona – podkreśla. Z Edwardem Ryśnikiem, kolegą ze szkolnej ławy spotkał się najpierw w wojsku, a jeszcze rok temu wspólnie zasiadali przy wigilijnym stole z kombatantami we Wrocławiu. Teraz towarzysza broni zabrakło, odszedł, jak wielu innych. Na wigilię w sali wielkiej Ratusza Pan Antoni Zdrojewski przyszedł w towarzystwie córki Grażyny.
Opłatkiem podzielił się z zebranymi ksiądz prałat pułkownik Janusz Radzik, proboszcz parafii św. Elżbiety i Ryszard Filipowicz, prezes Zarządu Okręgu Dolnośląskiego Światowego Związku Żołnierzy AK.
Dla członków Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, Narodowych Sił, Powstańców Warszawskich, członków Batalionów Chłopskich, Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość (WIN), Jaworzniaków oraz Więźniów Okresu Stalinowskiego kolędowali wokaliści i muzycy z Grupy Młodzieżowej Akademii Musicalowej pod dyrekcją Magdaleny Zawartko. Poczęstunek (m.in. barszczyk z uszkami, śledzika, kutię) serwowali uczniowie Zespołu Szkół Gastronomicznych, a kwiatami przyozdobili stoły i salę Ratusza uczniowie Szkoły Florystycznej. Ale o to, by kombatanci dotarli na miejsce zadbało także wielu wolontariuszy, którzy zapewnili transport i opiekowali się żołnierzami podczas wigilii.