– To twórczość na styku sztuk wizualnych, muzyki i matematyki – wyjaśnia kuratorka wystawy Elżbieta Łubowicz i pokazuje słuchawki umieszczone pod czterema z prac Władysława Szpakowskiego. – Konkretne rysunki posłużyły za inspirację utworów skomponowanych specjalnie przez Barbarę Konopkę – dodaje.
Muzyka w sztuce i biografii artysty nie dziwi. On sam świetnie grał na skrzypcach i zasiadał przy pulpicie Orkiestry Akademickiej w Rydze, gdzie studiował, komponował, choć rodzina zdecydowała, by wybrał zupełnie inny zawód. Pasja pozostała, a pierwsze linie rytmiczne zaczęły powstawać na samym początku XX wieku.
– W notatnikach z tego okresu, które umieściliśmy w gablotach, znajdziemy już gotowe prace – podkreśla Elżbieta Łubowicz.
Metalowe rulony ze skarbem
Gromadzone w specjalnych seriach (od A do F) dzieła to owoc działań w latach 20. i 30. Swoje rysunki z narażeniem życia przewoził też Wacław Szpakowski podczas wojny, co doskonale zapamiętała córka, Anna Szpakowska-Kujawska, także artysta plastyk.
– W 1945 roku przenosił je na piersi w specjalnych metalowych rulonach połączonych sznurkiem – wspomina dziś córka. Wizja utraty dorobku spowodowała, że tuż po wojnie Wacław Szpakowski postanowił katalogować prace, aby przetrwały. Nie miał pojęcia, że na zasłużony sukces artystyczny przyjdzie jego rysunkom czekać lata. Kiedy rodzina mieszkała po wojnie we Wrocławiu o sztuce Szpakowskiego pisali nieliczni, m.in. Mariusz Hermansdorfer, późniejszy dyrektor Muzeum Narodowego.
Dopiero pod koniec lat 70. Annie Szpakowskiej-Kujawskiej udaje się zorganizować pierwszą niewielką prezentację w Łodzi (kilka lat po śmierci artysty), a przez wszystkie kolejne lata sztuka jej ojca doczeka się tylko jednej wystawy monograficznej w 1992 roku. Aż wreszcie upomni się o niego Museum of Modern Art. W Nowym Jorku, które umieści rysunki Szpakowskiego na wystawie „Inventing Abstraction 1910-1925” obok polskich dzieł Katarzyny Kobro i Władysława Strzemińskiego oraz wielu innych prac europejskich abstrakcjonistów. – Kiedy trzymałam w ręce katalog MoMA wiedziałam już po co się urodziłam – nie kryje wzruszenia Anna Szpakowska-Kujawska, która przez lata stała się ambasadorką spuścizny artystycznej swojego ojca.
54 prace, czyli the best of
Na wystawie „Linie rytmiczne” zobaczymy the best of Wacław Szpakowski. Ukochane przez niego ornamenty antyczne i elementy sztuki ludowej, w których odnajdywał inspiracje i wzory. Symetrię i sens. – Są to obrazy czasowe, bo aby zrozumieć sens rysunku trzeba pójść za linią, która zaczyna się z lewej, a kończy z prawej strony i dopiero kiedy przejdzie się przez zwroty linii uświadamiamy sobie, że ta wędrówka jest rodzajem medytacji nad ludzkim życiem – opowiada Elżbieta Łubowicz.
Jak obejrzeć wystawę
Wystawę prac Wacława Szpakowskiego w Pałacu Królewskim można oglądać do 31 lipca bezpłatnie w godzinach pn-pt (10.00-17.00) oraz sb-nd (10.00-18.00). Ekspozycja jest częścią działań wpisanych w program Europejskiej Stolicy Kultury 2016.