Wyprawa zaplanowana jest na 14 sierpnia. Jednak przygotowania do niej trwają od ubiegłej jesieni. Maksymalnie wysiłkowy, trudny trening. Pobudka bladym świtem i siłownia. Po całym dniu czeka mnie jeszcze trening kondycyjny – mówi Mikulski. – Muszę to łączyć z pracą. Jestem właścicielem firmy, która zatrudnia ponad 100 osób, więc nie mogę odłożyć obowiązków na później – dodaje.
Wielka przygoda wrocławianina staruje 14 sierpnia. Na początek będzie obóz aklimatyzacyjny w Alpach. Potrwa tydzień i przez ten czas ma nadzieję przygotować organizm do przebywania na wysokości. Główne wyzwanie zaplanowano na 27 sierpnia. Wtedy wyruszy na dwa bliźniacze wierzchołki Elbrusu. Zacznie podchodzić od trudniejszej, północnej strony. – Za pierwszym razem wspinaczka zajęła mi 12 godzin. Tym razem chcę zdobyć dwa wierzchołki góry i to właśnie w 24 godziny – mówi Mikulski. Alpinista najpierw podejmie wspinaczkę na wierzchołek zachodni, potem podejmie wyzwanie wschodniego szczytu. Po pokonaniu obu i chwili odpoczynku ruszy jeszcze raz na górę, tym razem tylko na wierzchołek wyższy. Musi każde wejście zaliczyć maksymalnie do 9 godzin. Mikulski nie ukrywa, że najbardziej obawia się drugiego podejścia: – To będzie wspinaczka w ciągu dnia, w pełnym słońcu. W nocy temperatury spadają tam do -30 stopni, a w ciągu dnia wzrastają do +30.
Elbrus leży blisko granicy Rosji z Gruzją. To góra o charakterystycznych dwóch wierzchołkach. Wierzchołek zachodni o wysokości 5642 m n.p.m. to najwyższy szczyt Kaukazu. Pierwszy raz zdobyto go w 1874 r. Znajduje się na liście siedmiu najwyższych szczytów świata.