Podopieczne Dawida Murka nie podchodziły do ćwierćfinałowego meczu z Radomką w roli faworytek. Radomka to obecny lider Tauron Ligi Kobiet (43 pkt), a Volley jest na 10. miejscu z dorobkiem 14 pkt.
Mimo to, wrocławianki sprawiły wyżej notowanym rywalkom wiele problemów wygrywając pierwsze dwa sety na przewagi (25:23 i 29:27). Siatkarki Volley znakomicie grały nie tylko w obronie, ale również przy siatce. W pięciosetowym boju Volley zdobył 15 pkt po bloku, głównie za sprawą Karoliny Fedorek i Kamili Witkowskiej. Natomiast w ataku szalały Natalia Murek (22 pkt) i Anna Bączyńska (21 pkt).
W trzeciej partii znów oba zespoły grały punkt za punkt. Ostatecznie najlepsza w tym sezonie drużyna Tauron Ligi wygrała 25:23. Radomianki poszły za ciosem w czwartej kwarcie, którą wygrały do 18.
Po słabszym secie wrocławianki znów zaczęły świetnie grać w ostatniej partii. W tie-breaku prowadziły już 14:10, ale mając cztery piłki meczowe nie potrafiły zdobyć ostatniego punktu. Radomianki wyrównały stan meczu do 14:14, żeby wygrać do 15. Ostatnie dwa punkty wrocławianki podarowały rywalkom po tzw. błędzie odbicia oraz złym ustawieniu.
– Szkoda trochę, że sędziowie się włączyli, niepotrzebnie, bo błąd w końcówce był, to nie ulega wątpliwości, ale szkoda zabierać to dziewczynom, ponieważ zostawiły dużo serducha na boisku. Okej, Radomka wygrała, ale czy do końca zrobiła wszystko, żeby ten mecz wygrać w ten sposób? Wydaje mi się, że jednak to my go bardziej przegraliśmy, w głowach, bo było 14:10 w tie-breaku i nie powinniśmy tego przegrać – skomentował po meczu dla portalu sportowefakty.pl Dawid Murek, trener Volley Wrocław.