wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

8°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: brak pomiaru

brak danych z GIOŚ

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Rozmowy i recenzje
  4. Urszula Kozioł napisała nowy tom wierszy. „Znikopis” w księgarniach

Najnowszy tom, który ukazał się niedawno nakładem Wydawnictwa Literackiego jest rodzajem kontynuacji poprzedniego – „Ucieczek”. Podczas spotkania w klubie Proza poetka przybliżyła zarówno utwory ze „Znikopisu”, jak i starsze, a w rozmowie z poetą, prozaikiem, krytykiem literatury Adamem Poprawą pięknie przywołała proces powstawania wierszy. – To gra między ręką wiszącą a słowem, które się uchyla – powiedziała.

Reklama

Wiersz jak nagła przypadłość 

Wrocławska poetka o międzynarodowej renomie pisze swoje utwory od ponad sześćdziesięciu lat, debiutowała w 1957 roku tomem „Gumowe klocki”, najnowszy „Znikopis” jest dwudziestą trzecią książką poetycką w jej twórczości. Jednak Urszula Kozioł tłumaczyła czytelnikom w klubie Proza, że tworzenie poezji niekoniecznie jest wynikiem zaplanowanego działania. 

– To jest bardzo nagła przypadłość, dziwność, sekret, że człowiek nie wie, że czasem napisze wiersz. Że z bezsłownej magmy każe przełożyć na język i musi się pospieszyć, bo jutro to już będzie inny wiersz – tłumaczyła Urszula Kozioł. – Niektóre wiersze są gotowe prawie od początku, a są takie, które wymagają skrótu myślowego, podparcia się – dodała Urszula Kozioł. 

Poetka czyta swoje wiersze podczas grudniowego spotkania w klubie Proza/fot. MAT

Motywy w „Znikopisie”

Wiersz z najnowszego tomu zatytułowany „Nutka spod lipki” (nawiązujący do fraszki Jana Kochanowskiego „Na lipę”) powstawał, jak przyznała Urszula Kozioł, długo. Najpierw na kilku starych kartkach. – Potem znowu pojawiły się dwie, trzy myśli do dopowiedzenia – dodała.

W utworze powracają ulubione tematy poetki, m.in. problem przetrwania wierszy, czy  silny związek z naturą, jej pięknem, rytmem. Od wierszy o przyrodzie, w latach 60. często lekceważonych przez krytyków, Urszula Kozioł rozpoczynała swoją artystyczną drogę. – Wniknęłam w przyrodę od wczesnego dzieciństwa, miałam czas się nią nacieszyć, dlatego zaniepokoiło mnie to lekceważenie świata, na którym znaleźliśmy się pośród wielu innych – opowiadała podczas spotkania w Prozie.

Uciekanie wiersza to inny istotny motyw. Poetka otwiera tom utworem „Znikopis” pożyczonym z dawnego cyklu „Pestki deszczu”: „wiersze mi się porozpra- / szały w proch spro- / szyły mi się szer- / sze mi się popro-”. W monografii poświęconej twórczości Urszuli Kozioł profesor Małgorzata Mikołajczak napisała niegdyś o „Znikopisie”, że poetka kreuje tu dwie postawy – to „poeta-demiurg, władca słowa” oraz „artysta bezradny wobec języka, owładnięty twórczą niemocą”.

W innym z wierszy ze „Znikopisu” – „Bez monumentu” (z mottem z Horacego „...Nie wszystek umrę”) poetka zwraca uwagę, że nawet zapisane słowa nie są trwałe „(...)potrafią wyparować z drukarskiej farby / i przepełznąć z papieru do nigdzie / podobnie jak ten wydruk maili / od lat kilku / słanych mi przez profesora ZB”.

Niepewność, ale też, jak zwraca uwagę Adam Poprawa, ubywanie życia, odchodzenie od/ze świata, czy neosemantyzmy dostrzeżemy w wierszu „Litera”. „Tędy owędy pętam się i błąkam / po wysypisku popapranych słów /odartych z sensu do nagiej litery // Jak te litery poskładać znów / jak znów uładzić / jak je przemieścić od słowa do słowa”.

Wszystko rozsypane, znika, zniknął sens. Czy to nie kojarzy się z „Ocalonym” Różewicza –mówi Adam Poprawa przypominając fragment wiersza Różewicza: „Szu­kam na­uczy­cie­la i mi­strza / Niech przywróci mi wzrok słuch i mowę / Niech jesz­cze raz na­zwie rze­czy i po­ję­cia / Niech oddzieli świa­tło od ciem­no­ści.”

Tom „Znikopis” jest swego rodzaju kontynuacją poprzedniego. „Ucieczki” były trenem, w „Znikopisie” powraca główny temat odchodzenia, żegnania się z życiem („Moje sylwestry” kończą się strofą „Nikogutko samiutka a do śmierci bliziutko – ”, a ostatni utwór „Z niczym tu przyszłam” („z niczym tu przyszłam / i odejdę z niczym / i wkrótce będzie jakby mnie nie było.”). To stopniowe wymazywanie jest bodaj najbardziej poruszającym wątkiem „Znikopisu”.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl