- Na świecie choroba nietrzymania moczu dotyczy 10-15 procent populacji, głównie kobiet w okresie okołomenopauzalnym oraz osób starszych. W grupie po 65 roku życia cierpi na nią nawet 30 procent pań - podkreśla szef Polskiego Towarzystwa Uroginekologicznego. - To choroba społeczna, częstsza niż nadciśnienie i cukrzyca. Jest tak powszechna, że z pewnością każdy ma w rodzinie osobę, która się z nią zmaga. Jednak chorzy o niej nie opowiadają, nie zwierzają się, bo to sytuacja dla nich wstydliwa.
Dr Szymanowski zwraca uwagę, że dolegliwość ma olbrzymi wpływ na komfort życia. - Stres związany z nietrzymaniem moczu sprawia, że chorzy ograniczają kontakty towarzyskie, unikają wychodzenia z domu. A jeśli już wychodzą, to ich trasę wyznaczają publiczne toalety. Część chorych nosi pampersy. Przypadłość negatywnie wpływa także na życie seksualne - mówi specjalista ginekolog.
Według specjalistów nietrzymanie moczu w 90 proc. przypadków jest wyleczalna. W jej początkowym stadium pomocna jest fizjoterapia, jeśli choroba jest zaawansowana niezbędne może się okazać małoinwazyjny zabieg.
Polskie Towarzystwo Uroginekologiczne w całej Polsce organizuje serię spotkań zatytułowanych TRZYMAM (się). WE Wrocławiu o metodach leczenia nietrzymania moczu opowie dr Bogusław Pałczyński, ginekolog, specjalista z I Kliniki Ginekologii i Położnictwa Uniwersytetu Medycznego.
Spotkanie w środę 28 czerwca o godz. 17 w sali seminaryjnej Kliniki Ginekologii i Położnictwa (II piętro) przy ul. Chałubińskiego 3. Wstęp wolny.