wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

10°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 10:26

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Przydatne informacje
  4. Celebryci we Wrocławiu
  5. Sztuka przetrwania ze sztuki

Rozmowa z Agatą Radomińską, świeżo upieczoną absolwentką wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych. Obrazy Agaty można właśnie oglądać w klubie Ram Pam Pam Pam w Rynku.

Sympatyczny wernisaż! Taka szpiegowska zabawa! Patrzysz na obrazy i w grupie wernisażowych gości szukasz osób, które zostały na nich sportretowane. Niektórych da się wyśledzić, inni są nieco zakamuflowani. Zaczęliśmy się nawet już spierać, czy ta dziewczyna w wianku to ta czy tamta laska. Portretujesz znajomych...

– Interesują mnie emocje, zależności międzyludzkie, człowiek. Dlatego najczęściej maluję znajomych, bo mam okazję ich poobserwować, poczuć, sprowokować, porozmawiać, dotknąć itd. Mimo że najczęściej przedstawiam konkretnych ludzi, w konkretnych sytuacjach z ich życia, to przekonałam się niejednokrotnie, że także i „obcy”, odbiorcy, nieznający moich bohaterów, są w stanie z łatwością doszukać się jakichś uniwersalnych prawd na temat relacji międzyludzkich. Obrazy na zamówienie robię głównie na prośbę znajomych i znajomych znajomych. Nie mogłabym tego robić na etacie, bo chyba bym oszalała. Po pierwsze – straszna nuda, bo wszyscy chcą realistycznie, pięknie i schludnie. Nie rozumiem, czemu zatem nie zrobią sobie zdjęcia! Po drugie, klienci, którzy najczęściej są totalnymi laikami w temacie, mają milion zastrzeżeń i próśb, które niestety w większości są kompletnie nietrafione. Za dużo użerania się, nerwów, pieniądze marne, a podpisać się pod czymś takim to wstyd.

Czyli z firmy portretowej nici... Więc jakie masz perspektywy Życia Ze Sztuką? Czy w naszych realiach młody człowiek z wykształceniem artystycznym ma szansę, by przeżyć?

Prawdopodobnie ma, ale raczej nie w swojej branży. Bycie artystą to ciężka orka...

Artysta, jak świat światem, musiał być pasożytem – karmili go mecenasi, sponsorzy, bogaci zleceniodawcy... Sugerujesz, że trzeba wybrać inną drogę albo nauczyć się pasożytować?

Przeżyją najlepsi i najsprytniejsi… a może tylko najsprytniejsi? Sama nie wiem. Wartościowanie, czy jakieś ocenianie sztuki, to strasznie subiektywna sprawa i nigdy nie jest tak, że wszyscy studenci na starcie mają równe szanse. Już na egzaminach, jest loteria z tymi teczkami – jak komisja ma dobry dzień, to dostają się ci, co malują abstrakcje, a jak zły, to ci, co kubizują. Bardzo to teraz uprościłam, ale chyba wszyscy rozumieją, co chciałam przez to powiedzieć. Ci sprytni mają opracowaną strategię marketingową albo jakiś inny dobry plan. Mam takiego znajomego, który ma zerowy talent artystyczny, a jednak dzięki swoim gadkom zrobił trzy lata na naszej wrocławskiej ASP i to z całkiem dobrymi ocenami, był chwalony itd., a w rzeczywistości nie potrafił zrobić prostej kreski. Wszystkich nas trafiał szlag, ale co mogliśmy począć? Ja osobiście należę do osób, które się szybko nudzą tym, co robią. Jestem jak szop pracz, łapki mi chodzą cały czas i co chwilę muszę je wsadzić w coś nowego. Dlatego po pierwsze nie znalazłam jeszcze „siebie” w malarstwie i sto procent własnego stylu, a po drugie znalazłam coś, co kocham tak samo mocno i robię naprzemiennie z malarstwem, aby się nie nudzić – fryzjerstwo.

 

O matko! Więc zamiast zmieniać świat pięknem obrazów, będziesz poprawiać urodę, na dodatek w ścisłej kategorii związanej z fryzurami! Wiedziałaś o tym, wybierając studia?

Odziedziczywszy po rodzicach zdolności manualne, od dzieciaka lubiłam sobie pobazgrać. Najpierw bazgrałam w domu, potem na zajęciach rysunku i malarstwa, aż doszłam do wniosku, że chcę bazgrać na ASP. Teraz nie wiem, czy to był tak superpomysł, ale za to ciekawe doświadczenie. Poznałam przedziwnych ludzi szerzących przedziwne zajawki, zrozumiałam, że nie lubię wideoartu, a najmłodsza sztuka współczesna to niestety często nic więcej, jak zwykła pretensjonalność. Studiowanie na tej osobliwej akademii będę wspominać z uśmiechem na twarzy, ale nie uważam, że dyplom wyższej uczelni artystycznej czyni cię nagle wybitnym artystą.

 

Ale chyba nigdy ze sztuki nie zrezygnujesz!

Częściej myślę o własnym salonie fryzjerskim... Teraz wyszło na to, że malarstwo to tylko moje hobby, jak kopanie grządek albo układanie puzzli w wolnych chwilach (śmiech). Chyba chodzi o to, że jakoś nie wierzę, że można się teraz bez problemu utrzymać ze sztuki, przynajmniej w naszym kraju. Nie jest łatwo, bo jak już wspomniałam, w artystycznym półświatku jest bardzo ciasno i trzeba mieć szczęście, żeby się tam wkomponować. A mi się chyba nie chce wpychać, bo jest mi teraz dobrze. Jak „fryzjeruję”, to zaspokajam moją naturę zwierzęcia stadnego, gdy potrzebuję się odizolować i zatopić w jakichś życiowych dysonansach (pozdrawiam Czarka Pastuchę, gdyż dysonans to jego ulubione słowo!), to się zamykam w pokoju i maluję.

 

Hmm... Chciałabym, abyś prawie cały czas siedziała zamknięta w pokoju... Ale jednocześnie życzę, abyś znalazła czas na realizację najbardziej szalonych planów!

– Ostatni rok, który był dla mnie bardzo burzliwy emocjonalnie i całkowicie mnie umęczył i przepłoszył wszelakie szaleństwo, dlatego obecnie mam bardzo niewyszukane marzenie – chciałabym się schować gdzieś, może w Gruzji, na jakiś tydzień, dwa, i odpocząć. Słońce leczy mnie ze wszystkiego, a moja mama zawsze mówi, że w życiu najważniejszy jest święty spokój. O tym właśnie teraz marzę, o słońcu i świętym spokoju.

Rozmawiała: Barbara Chabior

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl