Hey to Nosowska, a Nosowska to... Nosowska. Nie „gibie się” przy mikrofonie, nie podryguje, duże oczy wbija w jeden punkt, a widownia... szaleje, czyli „gibie się” i podryguje. A także śpiewa razem ze swoją idolką, która każdym kolejnym tekstem trafia w punkt, podbijając jego wymowę charakterystycznym, o specyficznej barwie głosem. I za ten muzyczny „kompakt” wielu uważa ją za najlepszą polską wokalistkę. Hey oczywiście na tym korzysta i dla swoich fanów jest najlepszą polską kapelą grunge'ową.