Finał Indywidualnych Mistrzostw Polski na żużlu ponownie zachwycił wszystkich kibiców „czarnego sportu”, zapewniając im emocjonalny rollercoaster. Betard Spartę Wrocław w leszczyńskich zawodach reprezentował Maciej Janowski, dla którego turniej nie rozpoczął się zbyt łaskawie.
W pierwszym biegu Janowski dojechał do mety ostatni, a w kolejnym nie obyło się bez defektu motocyklu. Na szczęście, trzy kolejne zwycięstwa pozwoliły mu znaleźć się w barażu o wielki finał, gdzie zajmując drugie miejsce, awansował do ostatniej fazy turnieju. Tam już czekali na niego zwycięzcy fazy zasadniczej, czyli Bartosz Zmarzlik i Janusz Kołodziej, a także Piotr Pawlicki, który podobnie jak Janowski, w finale znalazł się dzięki dobrej jeździe w barażu.
Dwie odsłony wielkiego finału
Ostateczne starcie miało dwie odsłony. Pierwsza próba została przerwana po zaledwie kilku sekundach, w związku z incydentem, do którego doszło pomiędzy Pawlickim a Zmarzlikiem. Sędzia zawodów podjął niełatwą decyzję, ale postanowił wykluczyć z dalszej jazdy lidera Stali Gorzów. W powtórce finału wspomniany wcześniej Pawlicki, już bez przeszkód, dojechał do mety pierwszy, zdobywając tym samym tytuł Indywidualnego Mistrza Polski (po raz pierwszy w karierze).
O drugą lokatę przez cały wyścig zacięcie rywalizowali Janowski i Kołodziej, ale ostatecznie to kapitan Betardu Sparty Wrocław dojechał do mety kilka sekund szybciej. Tym samym srebrny medal IMP powędrował do Wrocławia, a dla Janowskiego to już czwarty krążek wywalczony na tej prestiżowej imprezie.
W turnieju miał także wystąpić inny zawodnik Betardu Maksym Drabik, jednak w ostatniej chwili z powodów problemów żołądkowych musiał wycofać się z wyścigu.
Betard sponsorem Grand Prix
Co ciekawe, sponsorem tytularnym najbliższego Grand Prix w Malilli, który zostanie rozegrany 11 sierpnia, została firma Betard. Zaangażowanie w turniej w Szwecji może pomóc przekonać władze BSI, że Wrocław jest odpowiednim miejscem do organizacji Grand Prix w sezonie 2019. Czy tak się stanie? Przekonamy się niebawem.