wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

10°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 15:00

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Nie taki psor straszny...

Stres, nieprzespane noce, rezygnacja z imprez i tony notatek porozrzucanych po pokoju – czy po zakończeniu studiów ktokolwiek w ten sposób wspomina ten okres swojego życia? Większość absolwentów wyższych uczelni raczej z rozmarzeniem wraca do studenckich czasów. Często przyczyniają się do tego byli „oprawcy”, czyli wykładowcy.

Reklama

Studia to czas wytężonej pracy, beztroskiej zabawy oraz nawiązywania nowych znajomości. Wiele osób chętnie wraca pamięcią do tego okresu, dlatego warto pielęgnować studenckie wspomnienia. Wykładowcy Instytutu Grafiki SWPS Wrocław postanowili zebrać wśród studentów swoje najzabawniejsze wypowiedzi i przedstawić je w wizualnej formie. 

– Chcemy pokazać, że nie zawsze pamięta się przedmiot, czasem ciężko jest przypomnieć sobie nazwisko prowadzącego, ale niektóre specyficzne teksty zapadają w pamięć na lata. To właśnie one pozwalają z sympatią wrócić pamięcią do czasu studiów – mówi Mariusz Wszołek, jeden z organizatorów wydarzenia.

Wśród powiedzonek wykładowców znalazły się takie wypowiedzi, jak: „Nie pokażę definicji, bo uczycie się ich na pamięć bez zrozumienia”, „Przecież to się można deską zabić”, „Proszę mnie nie wprowadzać w blond”, „To jest smutne jak wakacje na Mazowszu”. 

Wystawę można oglądać od 14 sierpnia do 15 września w galerii ulicznej Szewska Pasja przy ul. Szewskiej 27 we Wrocławiu. 

Łatwiej kijek pocieńkować, niż go potem pogrubaśnić”

Postanowiliśmy zapytać absolwentów innych wrocławskich uczelni o ich wspomnienia na temat profesorskich „kwiatków”. Okazało się, że jest tego naprawdę sporo.

Rafał studiował na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu, okazuje się, że tam również nie brakuje zapadających w pamięć wykładowców... a raczej ich powiedzonek.  Był taki dziadeczek od prawa kanonicznego, nie pamiętam nazwiska, ale zwykł on mawiać na przykład „Wiedz, że jak się teraz śmiejesz, to się głupio śmiejesz”, albo jeszcze jeden dobry zawodnik od teologii pastoralnej, który witał się tak: „Witajcie, bracia! Kocham was miłością pozytywną”. Postrachem jednak był wykładowca z metafizyki, który na egzaminie zadawał pytania dodatkowe, typu: „Dobra gościu, a teraz wymień wszystkich swoich wikarych z parafii i podaj nazwisko proboszcza!”, to był prawdziwy hard core – wspomina Rafał.

Do historii przeszły również teksty niektórych wykładowców z Dziennikarstwa na Uniwersytecie Wrocławskim.  Przypomina mi się tekst doktora Graszewicza, który zwykł mawiać np. „Moje kompetencje są na tyle wysokie, by z pełnym przekonaniem móc stwierdzić, że pani X bredzi jak potłuczona!”  opowiada Paweł, absolwent kierunku Dziennikarstwo i Komunikacja Społeczna na Uniwersytecie.  Albo na przykład profesor Bereś i uwagi pisane na tekście pracy magisterskiej: „Proszę pani! Takim językiem to ja nawet wieczorem pizzy do domu nie zamawiam!”.

Zdarzali się również wykładowcy, którzy zmuszali do refleksji nad własnym życiem.  Dr hab. Karol Smużniak, jeden z najlepszych w Polsce teatrologów i znawców teatru pantomimy, powiedział nam kiedyś: „Szanowni państwo, Nie wszyscy muszą tutaj studiować. Przecież ludzie są też potrzebni do sadzenia buraków". Nie wiem, ile osób zmusiło to do refleksji, ale na pewno większości zapadło w pamięć – wspomina Janusz.

Jak wiadomo, poloniści słyną z kwiecistej mowy, nikogo więc nie powinno dziwić, że również oni znaleźli się na liście „sadzących kwiatki” psorów.  W gabinecie u doktora od teorii literatury. Otwiera szufladę i mówi zdziwiony: „Hmm... Gargantua i Pentagruel?" [to taka książka] W zeszłym tygodniu znalazłem tu kawałek zgniłego chleba... ale w sumie to to samo...” lub doktor Bednarek, mówiąc o retoryce: „Pytacie mnie, kto to jest dobry retor? Dobry retor to ktoś, kto wyjdzie na mównicę na golasa z pawim piórkiem w d*pie, a nikt nie zwróci na to uwagi” – opowiada Paweł, absolwent filologii polskiej na Uniwersytecie.

Również na politologii nie obyło się bez oryginalnych stwierdzeń. Opowiada Karolina, absolwentka wrocławskiej WSZiB: – Pamiętam raz, podczas rozwiązywania przy tablicy zadania z logiki, gdy usłyszałam: „Cuda zdarzały się w Kanie Galilejskiej, a nie we Wrocławiu”. 

Umysły ścisłe też kwiatki sadzą

Algebra, fizyka kwantowa, elektronika czy ekonomia – tu też znajdzie się miejsce na profesorskie powiedzonka. Jednak wykładowcy byli bardziej pragmatyczni.

– Na informatyce miałam jednego wykładowcę, który swoje uwagi kierował zazwyczaj do dziewczyn, na przykład: „Z pierwszej ławki męża pani nie wypatrzy, z tylu trzeba siadać” – wspomina Basia. Profesorskie powiedzonka sprawiały też nieraz, że trudny temat stawał się bardziej przyswajalny. – Wydział Elektroniki na Politechnice Wrocławskiej, zajęcia z techniki analogowej i stwierdzenie wykładowcy: „Prąd jest jak student – zawsze po najniższej linii oporu”. Pamiętam, że to mnie nauczyło, czym jest zwarcie – wspomina Ula, absolwentka Politechniki.

Fizyka na Uniwersytecie Wrocławskim też zasłynęła z ciekawych wykładowców i oryginalnych porównań. – Mnie osobiście najbardziej w pamięci zapisał się tekst doktora Jerie. Pytanie do sali: „Dlaczego wodór ma małe powinowactwo elektronowe?”. Po czym doktor sam na nie odpowiedział: „Bo nikt nie lubi chodzić z gołym jądrem!”. Po prostu umarłam ze śmiechu – opowiada Karolina, absolwentka Wydziału Fizyki i Astronomii na Uniwersytecie.

Podczas wykładów można było się również dowiedzieć czegoś o samych prowadzących, na przykład tego, jakie filmy oglądają. – Profesor Łyko od matematyki, jak mówił o temacie, który wróci przy innych zagadnieniach, dorzucał: „Tak jak James Bond wraca w każdym filmie, tak i to powróci” – wspomina Paweł, absolwent Uniwersytetu Ekonomicznego.

 

Po więcej profesorskich kwiatków odsyłamy na wystawę w galerii ulicznej Szewska Pasja przy ul. Szewskiej 27 we Wrocławiu.

 

 

 

ulaj

 

Posłuchaj podcastu

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl