Mecz z Energą zakończył się zdecydowanym zwycięstwem Ślęzy, choć pierwsza kwarta nie wskazywała na to, że wrocławianki tak łatwo ograją rywalki z Torunia. Przyjezdne skrupulatnie wykorzystywały wszystkie błędy w obronie i po 10 minutach prowadziły 23:17. Kolejnym zmartwieniem były trzy faule Agnieszki Śnieżek, choć – jak się później okazało – nie miało to wpływu na wynik.
Wszystko zmieniło się w drugiej kwarcie, gdy Ślęza zaczęła bronić tak, jak życzyłby sobie tego trener Arkadiusz Rusin. Wrocławianki pozwoliły rywalkom rzucić tylko 14 punktów, a same napędzały bardzo szybkie kontry. Punktowały praktycznie wszystkie zawodniczki, na wiele sposobów – spod kosza i z dystansu (przed przerwą spudłowały tylko raz za trzy punkty). Na półmetku Ślęza prowadziła 45:37, ale to był tylko zwiastun świetnej gry w drugiej połowie.
Minęły cztery minuty trzeciej kwarty, a przewaga wrocławianek urosła aż do 21 punktów (62:41). Ślęza funkcjonowała bez najmniejszego zarzutu, a Energa nie potrafiła znaleźć odpowiedzi na świetną obronę miejscowych. Na nic zdały się popisy Darxii Morris, która w całym meczu zdobyła aż 25 oczek.
Czwarta kwarta to już pełna kontrola wyniku ze strony wrocławianek, które ostatecznie wygrały aż 91:67. Warto podkreślić, że aż pięć zawodniczek Ślęzy zdobyło 10 lub więcej punktów, a dwie kolejne dziewięć. Aż 13 asyst zaliczyła Sharnee Zoll-Norman.
Za tydzień rywalem Ślęzy będzie na wyjeździe JAS-FBG Zagłębie Sosnowiec. Spotkanie odbędzie się w sobotę (10 grudnia).
Ślęza Wrocław – Energa Toruń 91:67 (17:23, 28:14, 27:14, 19:16)
Ślęza: Marissa Kastanek 17 (3), Sharnee Zoll-Norman 14, Agnieszka Skobel 13 (2), Agnieszka Kaczmarczyk 13 (2), Nikki Greene 13, Kateryna Rymarenko 9 (1), Agnieszka Śnieżek 9, Zuzanna Sklepowicz 3 (1), Agnieszka Majewska.
Energa: Darxia Morris 25 (1), Kelley Cain 14, Monika Radomska 8, Porsha Harris 8, Weronika Gajda 7 (1), Julia Adamowicz 2, Emilia Tłumak 2, Julie Mcbride 1, Maryna Ivashchanka.