– Czy gramy u siebie, czy na obcym boisku – zawsze chcemy wygrywać – zapewnia Rafał Makowski, pomocnik Śląska, który doznał niedawno kontuzji wykluczającej go na miesiąc z gry.
W rundzie jesiennej WKS zdobył na własnym terenie 17 na 21 możliwych punktów. Na wyjazdach jest jednak znacznie gorzej. Zaledwie 6 punktów w siedmiu meczach rundy jesiennej nie napawa optymizmem przed kolejnymi tygodniami walki o europejskie puchary. To jednak, przy Oporowskiej, ma ulec zmianie.
– Wiemy, że nasze wyniki na wyjazdach mogłyby być lepsze, ale we Wrocławiu Śląsk zawsze był trudny do pokonania. […] Mamy swoje ambicje i jasno określoną filozofię pracy. Chcemy iść w górę krok po kroku – zapowiada trener Vítězslav Lavička.
Powrócić na właściwe tory
Makowski dodaje, że „poza Wrocławiem jesteśmy mniej skuteczni i efektywni w zdobywaniu bramek, ale mocno pracujemy, aby to zmienić. Początek rundy wiosennej jeszcze tego nie pokazał. Śląsk najpierw zremisował w Mielcu ze Stalą 0:0, a następnie przegrał 0:2 w Gliwicach z Piastem. We Wrocławiu jest jednak wiara w odwrócenie losów. Pierwszym krokiem będzie pokonanie Wisły.
– Mamy szacunek do Wisły, która ma dużo jakości i pokazała, że potrafi grać dobrą piłkę – komplementuje rywala Lavička.
O puchary we Wrocławiu
Wygrana z Wisłą ma być początkiem walki o ukończenie rozgrywek w czołowej czwórce. A najlepiej na podium, które gwarantuje występy w eliminacjach do europejskich pucharów, na które kibice we Wrocławiu czekają od sezonu 2015/16.
– Zeszły sezon zakończyliśmy na 5. miejscu i chcemy poprawić ten wynik. Ale w naszych przygotowaniach koncentrujemy się wyłącznie na najbliższym meczu – zapowiada Lavička, który kilka miesięcy temu przedłużył kontrakt z klubem do 2022 r.
Sezon 2020/21 zakończy się 16 maja.