Gospodarze grali nieźle, dobrze sprawowali się ich amerykańscy gracze i wobec słabej dyspozycji rzutowej Śląska (8/24 za dwa) - do przerwy to Siarka wygrywała 39:36. Radosław Hyży mówił przed meczem: - Siarka gra w taki sposób, że musimy ich zdominować.
To się dzisiaj nie udawało. Na pewno Mihailo Uvalinowi w meczowej rotacji mogło brakować Anthony'ego Smith'a, który ze względu na uraz nie pojechał z drużyną do Tarnobrzega. Momentami chaotyczna gra w ataku i słaba skuteczność wrocławian nie pozwalała osiągnąć większej przewagi nad rywalem. A gdy na początku drugiej połowy gospodarze zanotowali serię 7:0, zrobiło się już 46:39 dla graczy trenera Pyszniaka. Na szczęście WKS nie pozwolił Siarce odjechać jeszcze dalej i dzięki dobrej grze Maddena oraz Williamsa, na ostatnią kwartę Trójkolorowi schodzili ze stratą tylko dwóch oczek.
Przed ostatnimi minutami za piąty faul "spadł" z parkietu Kovalenko, co jeszcze utrudniło zadanie Śląskowi. Na szczęście rozstrzelał się niewidoczny w pierwszej połowie Chanas, trafiając raz za razem i nie pozwalając uciec gospodarzom. Siarka nie spuszczała jednak z tonu, pod koszem straszył Robbins (w całym meczu 10 punktów, 14 zbiórek i 8 bloków), a na obwodzie duet Zalewski-Młynarski (obaj po trzy trójki w meczu). Minutę przed końcem było 73:73. Na prowadzenie Śląsk wyprowadził Heath, trafiając jeden rzut wolny. W następnej akcji WKS nieumiejętnie zastawił jednak tablicę i pozwolił Wallowi na celną dobitkę. 19 sekund przed końcem jednym punktem prowadzili gospodarze, ale piłkę miał Śląsk. Jankowski nie trafił za trzy, po szybkim faulu Wall spudłował oba wolne i Chanas rozpaczliwym rzutem z ponad 8 metrów próbował odwrócić losy meczu. Nie odwrócił.
Niespodziewana porażka na start boli tym bardziej, że Siarka nie zagrała wielkiego spotkania. Śląsk powinien trafiać częściej i nie doprowadzić do tak nerwowej końcówki. Niestety Tarnobrzeg znów okazał się dla WKS-u nieszczęśliwym miejscem. Aż dziesięciu zawodników na boisku mogło pochwalić się podwójną zdobyczą, po pięciu z każdej ekipy. W Śląsku double-double zaliczył Jarvis Williams, do 15 punktów dokładając 10 zbiórek i 5 asyst. Trzeba jednak zaznaczyć słabą skuteczność naszego centra - 5/18 z gry. Dobre zawody rozegrał również Rashad Madden, zdobywca 15 oczek, 9 zbiórek i 5 asyst. Nie wystarczyło to jednak do zwycięstwa. Szansa na nie już w najbliższą środę - Śląsk o 19 zagra w Radomiu z miejscową Rosą.