wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

5°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 14:20

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Rozmowy i recenzje
  4. Shantel & Bukovina Club Orkestar na żywo [ZDJĘCIA]

Owszem, dało się przewidzieć, że wczorajszy koncert Shantela i Bukovina Club Orkestar w Sali Gotyckiej będzie udaną imprezą. Ale że finale zamieni się niemal w bachanalia, że artyści wzbudzą u swoich fanów prawie niekontrolowane uniesienie, że publika przez dwie godziny w zasadzie nie ustanie w tańcu, śpiewając z Shantelem wszystkie najbardziej znane kawałki? No tak, to też było do przewidzenia...

Reklama

Wszyscy kochamy Bałkany

Wystarczyło zerknąć na facebookowy profil wydarzenia, by znaleźć komentarze ludzi z Krakowa dopytujących o pomoc w zorganizowaniu przejazdu do Wrocławia czy nawet takich, którzy na koncert wybierali się aż z Zakopanego (swoją drogą – miejmy nadzieję, że jedni i drudzy dotarli, autostrada A4 była wczoraj koszmarnie zakorkowana). Można też było przypomnieć sobie, co działo się w Polsce, gdy w 1999 roku Kayah i Goran Bregović wydali wspólną płytę. Przecież cała Polska śpiewała pochodzące z niej hity, a Bregović na dobrych kilka lat stał się jedną z największych koncertowych atrakcji naszego kraju. To chyba właśnie wtedy wszyscy – chcą nie chcąc – na stałe zostaliśmy zarażeni wirusem miłości do muzyki pochodzącej z Bałkanów.

Skazany na sukces

Shantel to taki Brogović 2.0. Młodszy, przystojniejszy, bardziej sympatyczny, nowocześniejszy, bo z przeszłością DJ-ską, nie rockową. Ktoś taki, ktoś, kto ma jeszcze do tego talent do tworzenia porywających do tańca, nieskomplikowanych hitów, nie może nie odnieść w Polsce sukcesu. A w przypadku Shantela to nie wszystko, on ma także świetny band (właśnie ów Bukovina Club Orkestar) z fantastyczną sekcją dętą i perkusistę, który potrafi nie tylko nieźle grać, ale i w pojedynkę zrobić całkiem przyzwoity show. Kupuje się ich w pakiecie i reaguje tak, jak każe ciało – tańcem, śpiewem, oklaskami. A było do czego tańczyć, co śpiewać i co oklaskiwać, bo muzycy dali z siebie wszystko, zagrali to, czego nie mogli pominąć (największe hity, jak „Disko Partizani”, „Disko Boy”, „Citizen Of Planet Paprika”, „Bucovina”), i sporo innych, mniej znanych piosenek (była np. „zbałkanizowana” wersja „Tell Me Why Is It Oh So Hard To Be Oh So Lovely” z przedbałkańskiego okresu w twórczości Shantela czy beatlesowski z ducha „The Kiez Is Alright”). Bawili się tak samo dobrze jak publiczność – w finale wciągnęli na scenę kilkanaście dziewczyn, które śpiewały i tańczyły razem z nimi, ot, szalony finał, godne zwieńczenie całego koncertu.

Bezpretensjonalne bałkańskie disco

Koncertu lub może – jak kto woli – takiej specyficznej bałkańskiej folkowo-rockowej dyskoteki. Czasami dość monotonnej (te piosenki w wersji live stają się do siebie niestety bardzo podobne), czasami słabo czytelnej (bo trąbki dominowały nad resztą instrumentów), zawsze jednak bezpretensjonalnej i sympatycznej. Determinacja fanów różnych wykonawców bywa czasem konfundująca, zwolenników Shantela jadących na wczorajszą imprezę przez pół Polski da się jednak zrozumieć. Tajka okazja, by bezkarnie uwolnić w sobie dzikie zwierzę, może się przecież prędko nie powtórzyć. 

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl