wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

6°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 01:30

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Człowiek, który kocha starocie

Nawet minimalista kocha przedmioty, choć tego, kto nazywa się takowym, to miejsce może przyprawić o lekki szok estetyczny. Osobiście, ze względu na konieczność częstego odkurzania, nie jestem zwolenniczką gromadzenia rzeczy w domu, jednak to miejsce zupełnie mnie urzekło i stwierdzam, że mogłabym tu spędzić niejedno popołudnie na przeszukiwaniu szafek i przeglądaniu zawartości pudełek. Co więcej, gospodarz nie dość, że zna każdy z tysięcy zgromadzonych tu przedmiotów, to jeszcze potrafi je naprawić, a nawet stworzyć z nich coś zupełnie nowego.

Musisz poznać Romana! 

Trafiam w to miejsce przypadkiem. Odwiedzałam właśnie chłopców z Rowerowni, czyli serwisu rowerowego znajdującego się przy starym Młynie Sułkowice – tam gdzie co niedziela odbywa się giełda różności. Po rozmowie o tym, czym się zajmują, stwierdzili, że muszę poznać Romana i jego pasję. Pomyślałam, czemu nie? Przeprowadzili mnie przez wąski korytarz do wysokiego pomieszczenia zastawionego od podłogi po sufit przeróżnymi rzeczami. Klatki dla ptaków, stare rowery, regały z książkami, wagi lekarskie, pęki kluczy, stosy pudełek, gablotki z zastawą stołową, stare walizy, narzędzia i naprawdę tysiące innych, większych lub mniejszych przedmiotów, które wyglądały jak zabrane właśnie z filmów z „tamtej epoki” i przeniesione tu, w to jedno miejsce.

fot. Janusz Krzeszowski

– Wiem dokładnie, co tu się znajduje, ale ile tu jest rzeczy, trudno ocenić, pewnie kilka tysięcy – mówi Roman Rogala, który sam o sobie mówi: miłośnik staroci. – To jest moja praca i jedyne zajęcie. Naprawiam stare przedmioty. Jeśli jestem w stanie coś naprawić, to od razu się tego dowiesz. Zajmuję się tym dość długo i w tym czasie zgromadziłem spore zasoby części, które w tej pracy bardzo ułatwiają życie, np. dawne gwinty są zupełnie innego rozmiaru niż te dzisiejsze, dawne odlewy mają nieco inny skład, a przez to nieco inną barwę niż współczesne materiały do odlewów – mosiądze czy brązy – naprawiając jakąś rzecz, staram się więc opierać na elementach z epoki, czyli jeśli przyniesiesz swoją lampkę, która będzie np. niklowana, to wtedy otworzę walizkę bądź półkę i zobaczymy, które z nikli będą miały podobny kolor pasujący do Twojej lampki – dodaje.

Jeśli ktoś pyta, to wolny termin mam za rok” 

Naprawa czyichś przedmiotów nie jest jednak głównym zajęciem Romana Rogali.

– Unikam pracy dla innych, bo jeśli już udało mi się zebrać jakieś komponenty, to wolę zrobić coś swojego. Stawiam więc sprawę jasno i mówię, że najbliższe wolne terminy mam za rok, odradzając po prostu swoje usługi – przyznaje. –Mam za to kilku dobrych inwestorów, którzy niejako zajmują się nieruchomościami i są wystarczająco majętni, żebym mógł zajmować się rzeczami tylko dla nich. Tym bardziej że mają potrzeby, które mi osobiście się podobają. Lubię po prostu pracować nad rzeczami, które mi też wydają się atrakcyjne. Ostatnio dla jednego z irańskich inwestorów zrobiłem kilka moim zdaniem świetnych rzeczy, których on używa teraz u siebie w firmie. Poza tym będę aranżować dla niego restaurację i antykwariat i tam pojawią się te rzeczy, na które do tej pory nie było kwoty, czyli nie były na sprzedaż. Zdecydowałem się jednak na kilka transakcji za sensowne pieniądze z myślą, że projekt w końcu zacznie się toczyć i efekt swojej pracy rzeczywiście zobaczę.

fot. Janusz Krzeszowski

Oprócz zamożnych inwestorów do Romana Rogali trafiają też między innymi rekwizytorzy filmowi, fotografowie i ludzie, którzy jak on kochają piękne rzeczy.

– Ostatnio przyszedł do mnie fotograf, który pracował dla właścicieli Młyna. Robił zdjęcia wnętrz i elewacji całego kompleksu. Przyszedł do mnie i sprzedałem mu fajny statyw Minoxa z etui, całość stawała się taką „różdżką”, piękna rzecz, dobrze zaprojektowana i wykonana.

Ludzie wyrzucają niesamowite rzeczy” 

– Po mieście poruszam się wyłącznie rowerem, a jeżdżąc po wrocławskich podwórkach natrafiam na masę przedmiotów. Ludzie wyrzucają niesamowite rzeczy, czasem zbiorniki pełne śrubek, z których wyciągam te najbardziej mnie interesujące, albo urządzenia, które zawierają potrzebny mi element. Dużo rzeczy pozyskuję również, jeżdżąc na dolnośląskie giełdy staroci. Krótko mówiąc, z każdej wyprawy przywożę tobołek z rzeczami, którymi uzupełniam swoją „kolekcję”.fot. Janusz Krzeszowski

Roman Rogala nie tylko naprawia, ale również konstruuje przedmioty.

– To jest na przykład lampa z odkurzacza, którą tworzę dla mojego irańskiego inwestora. Bazą jest odkurzacz niemieckiej konstrukcji marki Vampyr, a klosz jest zdjęty z jakiejś innej lampy. Wcześniej dla tego klienta zrobiłem witraże, które są tej samej barwy co klosz lampy, dlatego całość będzie fajnie współgrać w pomieszczeniu.

Przyjdź, zobacz, porozmawiaj 

Do „sklepo-pracownio-antykwariatu” Romana Rogali można przyjść codziennie (oprócz wtorków). Nie trzeba od razu niczego kupować, szczególnie że sam właściciel przyznaje, że niechętnie rozstaje się ze swoimi rzeczami.

– Sprzedaję rzeczy tylko w dobre ręce. Większość osób musi się nieźle nachodzić, żeby móc ode mnie coś kupić. Najpierw bowiem muszę z kimś porozmawiać i dopiero decyduję się na sprzedanie jakiegoś przedmiotu – przyznaje Rogala.

ulaj

Posłuchaj podcastu

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl