wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

2°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: brak pomiaru

brak danych z GIOŚ

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Koniec protestu położników na Brochowie

Aż 12 z 16 lekarzy z oddziału ginekologiczno-położniczego szpitala na Brochowie chciało odejść z pracy. W piątek lekarze, wśród nich ordynator, złożyli wypowiedzenia. W liście otwartym do marszałka pisali o bardzo ciężkich warunkach pracy i trosce o życie i zdrowie pacjentek. Wygląda na to, że zostaną, bo dogadali się z dyrektorem szpitala - dostaną podwyżki. Podwyżki dostaną też neonatolodzy.

Reklama

Dyrektor szpitala Janusz Wróbel nie krył, że lekarzom chodziło o pieniądze. Po spotkaniu z nimi w poniedziałek był dobrej myśli. – Rozmowy z lekarzami są w toku, próbujemy się dogadać – mówił, ale nie chciał zdradzać szczegółów propozycji, jaką przedstawił położnikom. Ci chcieli ją dostać na piśmie i wówczas mieli rozważyć ofertę. Jeśli będzie satysfakcjonująca, to wycofają wypowiedzenia. - Spisaliśmy ugodę, w ktorej znalazły się uzgodnione wcześniej warunki. Lekarze muszą ja tylko podpisać. Liczę, że zostaną - przyznaje.

Janusz Wróbel uspokaja, że mimo tej sytuacji szpital cały czas pracuje normalnie, a pacjentki mogą być spokojne o swoje bezpieczeństwo. Dowodem tego jest choćby najmniejsza szkodowość porodówki w regionie (chodzi o wysokość wypłaconych odszkodowań przez szpital w wyniu np. tzw. błędów medycznych). – Pacjentki chętnie wybierają nasz szpital i rodzą tu kolejne dzieci – podkreśla.

W opublikowanym publicznie liście otwartym, który trafił m.in. do marszałka województwa, któremu podlega szpital, lekarze alarmowali o tragicznych warunkach, w jakich muszą pracować i w jakich przebywają rodzące kobiety. Pisali m.in. o brudzie i nieodmalowanych od 20 lat pomieszczeniach, starych i zużytych meblach: „Otoczeni jesteśmy śmierdzącym dwudziestoletnim kurzem, rozpadającymi się meblami, brudnymi od potu wielu już pokoleń lekarzy i obdartymi ze skaju fotelami do badań lekarskich". Czytamy też dramatyczne opisy o braku nowoczesnego sprzętu do diagnostyki (np. nowoczesnego aparatu do USG) i o „braku możliwości wykonania w trybie pilnym wielu badań laboratoryjnych decydujących o życiu pacjentów. Obsada na dyżurach jest za mała, przez co lekarze są przemęczeni i przepracowani" - piszą lekarze.

- Tak dłużej po prostu pracować się nie da. Ten list i nasze wypowiedzenia to jest krzyk rozpaczy – mówił jeden z położników.

Cały list położników

Dyrekcja szpitala nie zgadza się z większością tych zarzutów, a niektórymi jest wręcz oburzona, np. porównaniem w liście kuchni szpitalnej (od red. – szpital nie ma kuchni, korzysta z cateringu) do warunków panujących w obozie pracy przymusowej. – Szpital właśnie przeszedł spory remont w ramach termomodernizacji. Oprócz ocieplenia budynku, wymienione zostały okna, wszystkie instalacje grzewcze i wodno-kanalizacyjne. Remont przeszedł też cały blok porodowy i pacjentki rodzą naprawdę w przyzwoitych warunkach. Mamy też najnowocześniejszy apart RTG we Wrocławiu, a może i w regionie. Mamy siedem aparatów USG, w tym jeden 4D - wylicza dyrektor Wróbel. W ostatnich latach na remonty i termomodernizacje poszło 20 mln zł.

O porodówce po remoncie

Dodaje, że gdy tylko dostaną pieniądze z Urzędu Marszałkowskiego, stopniowo będą malowane i przejdą remont kolejne pomieszczenia, m.in. łazienka dla matek po porodzie.  – Z funduszu norweskiego niedługo zakupimy nowy aparat do USG, który będzie najnowocześniejszy w regionie, takim mercedesem wśród aparatów USG – podkreśla Janusz Wróbel.

W najbliższym roku szpital ma przeznaczyć na poprawę infrastruktury 3,5 mln zł.  

zdjęcia Tomasz Walków

Posłuchaj podcastu

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl