wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

7°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 12:23

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Sobotni trening z... Monika Ptak

Za największego idola, wzór do naśladowania uważa swoją mamę. Każdy dzień bez treningu uważa za stracony. Urodziła się w Częstochowie. W Impelu występuje od sezonu 2013/2014. Gra na pozycji środkowej. Zapraszamy do lektury wywiadu z Moniką Ptak.

Reklama
  • Jak zaczęła się Pani przygoda ze sportem?

– Odkąd pamiętam, zawsze było mnie pełno. Jako mała dziewczynka spędzałam cały wolny czas, bawiąc się na podwórku. Miałam niespożyte pokłady energii. Później w szkole podstawowej chętnie brałam udział w lekcjach wychowania fizycznego, w dodatkowych zajęciach sportowych czy zawodach. Na początku były to głównie zajęcia ogólnorozwojowe, lekkoatletyczne, z czasem elementy siatkówki. Siatkówka pojawiła się dopiero w gimnazjum. Za namową nauczyciela wychowania fizycznego wraz z koleżanką wybrałam się na swój pierwszy trening do drugoligowego klubu siatkarskiego KS Korona Częstochowianka. Treningi odbywały się dwa razy w tygodniu. Także prosto ze szkoły, autobusem udawałam się na salę Częstochowianki.   

  • Proszę opowiedzieć o początkach kariery.

– Od pierwszych zajęć w klubie (był to prawdopodobnie kwiecień) wszystko potoczyło się bardzo szybko. Pamiętam, że po jednym z treningów do mojej mamy zadzwonił trener, mówiąc, że pilnie musi z nią porozmawiać. Wtedy byłam przerażona. Po godzinie wraz z prezesem klubu byli już u mnie w domu. Tłumaczyli, że mam możliwość pojechać na testy do jedynej w Polsce żeńskiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Sosnowcu. Razem z mamą i siostrą podjęłyśmy decyzję, że pojadę. Właściwie, czemu nie spróbować? Myślę, że zarówno ja, jak i one traktowałyśmy to jak przygodę. W Sosnowcu szybko okazało się, że moje umiejętności są dużo gorsze niż pozostałych dziewcząt. Broniłam się warunkami fizycznymi. Wzrost i wyskok to były niewątpliwie moje atuty. Wróciłam do domu, dostałam powołanie na następne zgrupowanie, pojechałam i właściwie od września przeniosłam się do 3. klasy gimnazjum. Spędziłam w SMS-ie cztery lata. W mojej opinii jedne z najlepszych lat w moim życiu, pomimo ciężkich treningów, lekcji w weekend, tęsknoty za domem i wolnością. Było to coś najlepszego, co mogło mi się zdarzyć. Oczywiście pojawiały się ciężkie chwile, kilkugodzinne szlochy mamie do słuchawki, ale nauczyłam się tam więcej, niż mogłabym sobie wyobrazić. Po zdanej maturze podpisałam pierwszy zawodowy dwuletni kontrakt z Pilskim Towarzystwem Piłki Siatkowej. Jak się później okazało, w Pile spędziłam cztery piękne, zarówno pod względem siatkarskim, jak i prywatnym lata swojego życiaJ. Następnie pojawiła się propozycja reprezentowania barw Impela Wrocław, którą z zaszczytem przyjęłam.

  • Pierwsze sukcesy?

– Uważam, że pierwszy sukces to wyjazd do Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Kolejne pojawiały się już tam – pierwsze wyjazdy na mistrzostwa Europy, świata w młodzieżowych reprezentacjach Polski. Medale na Mistrzostwach Europy Wschodniej. Awans do Orlen Ligii z PTPS Piła, powołanie na turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich z seniorską Reprezentacja Polski.

  • Największe trudności, które musiała Pani pokonać w swojej karierze?

– Myślę, że największa trudność, z jaką przyszło mi się zmierzyć, to kontuzja kolana. Miało to miejsce w pierwszym sezonie we Wrocławiu. Prosto ze zgrupowania reprezentacji przyjechałyśmy na okres przygotowawczy. Wiadomo, ciężkie treningi, zmęczenie, chwilowy brak koncentracji i stało się. Po wykonanym ataku nieprawidłowo wylądowałam, krzywiąc lewe kolano do środka. Ból, strach, wielka niewiadoma i diagnoza: zerwanie więzadeł krzyżowych i uszkodzenie łąkotki. Później rozmowa z fizjoterapeutami, władzami klubu, lekarzem i decyzja o operacji. Pierwsze dni po zabiegu były straszne, zaczęło docierać do mnie, co właściwie się stało, co mnie teraz czeka, ale również to, z czego muszę zrezygnować. Nie ukrywam, że wpędziło mnie to w niemały dołek, jednak dzięki pomocy najbliższych szybko udało mi się z niego wyjść. Rozpoczęłam codzienną rehabilitację, jednak po trzech miesiącach okazało się, że trzeba wykonać jeszcze jeden zabieg (problemy z łąkotką). Do pełnej sprawności wróciłam po ośmiu miesiącach. Był to sezon, w którym moje koleżanki zdobyły wicemistrzostwo Polski.  Uważam, że ból fizyczny związany z kontuzją to jedno, ale o wiele gorsza jest świadomość tego, że coś się stało, coś, co wyklucza nas na pewien czas i nie pozwala nam robić tego, co się kocha najbardziej.

  • Z czego musiała Pani zrezygnować dla sportowej kariery

– O, z wielu rzeczy, jednakże chyba najbardziej tracimy na kontaktach z rodziną i znajomymi. Gdy dzieli nas kilkaset kilometrów, nie jest się w stanie co weekend być na obiadku u mamy. Niejednokrotnie zdarzyło się tak, że jakaś ważna uroczystość rodzinna pokrywała się z terminem meczu czy treningu. Niestety wiele już takich uroczystości mnie ominęło, na szczęście moi bliscy są wyrozumiali. Zawodowa siatkarka podporządkowuje całe swoje życie siatkówce, czasem musi zrezygnować ze świąt czy dnia wolnego, bo zbliża się bardzo ważny mecz. Znam dziewczynę, która dzień po swoim ślubie jechała na zgrupowanie reprezentacji, więc nie jest łatwo. Oczywiście nie jeździmy na nartach, łyżwach, unikamy sportów o podwyższonym ryzyku kontuzji, nie możemy bezkarnie pochłaniać ciastek i innych mało zdrowych rzeczy. Sportowiec żyje na walizkach, ciągle gdzieś podróżuje, często go nie ma w domu. Warto zaznaczyć, że podporządkowując swoje życie siatkówce niejako zmuszamy do tego swoich najbliższych, dlatego mogę powiedzieć krótko: Dziękuję wam i przepraszam.

  • Jak wygląda Pani dzień? Jaki jest plan tygodnia? Czy są dni, w których można pozwolić sobie na lenistwo?

– Właściwie rytm dnia określa liczba treningów. Gdy jest tylko jeden, możemy pozwolić sobie na późniejsze wstawanie, bo trening jest zazwyczaj po południu. Gdy mamy zaplanowane dwa treningi, wstajemy wcześnie. Zazwyczaj o 9.00 pojawiamy się na sali, ok. 12.00 wracamy do domu, szykujemy obiad i wykonujemy inne prace przed drugim treningiem o 16.00 i tak mija dzień. Liczba treningów uzależniona jest od okresu, w którym się znajdujemy w danym czasie. Bywa, że podczas okresu przygotowawczego trenujemy 4-5 dni po dwa treningi. Bywa też tak, że mamy mecz co trzy dni i na trening trudno wygospodarować chociażby godzinę. Jeśli chodzi o plan tygodnia, to dostajemy go zazwyczaj na początku miesiąca, z zastrzeżeniem, że wszelkie „zaplanowane” tam rzeczy mogą ulec zmianie. Jeśli chodzi o dzień wolny, to zazwyczaj jest to dzień po meczu, mamy wtedy czas na odpoczynek, regenerację i trochę lenistwa.  

  • Jak wygląda Pani codzienna dieta i czy obostrzenia z nią związane razem z codziennym treningiem nie bywają zbyt uciążliwe?

– Nie stosuję określonej diety. Staram się jeść zdrowo i regularnie, zjadam cztery posiłki dziennie, a obiady szykuję zazwyczaj dzień wcześniej. Jem dużo owoców i warzyw, piję dużo wody, staram się unikać słodkich napojów. Wcześniej oczywiście zdarzało mi się zjeść jakieś lukrowane ciastko, jednak od miesiąca całkowicie odstawiłam słodkości i na razie radzę sobie dość dzielnieJ. I to wszystko nie jest dla mnie uciążliwe. A co do treningu, wiadomo są gorsze dni, pojawia się zmęczenie czasem frustracja, bo coś wyszło nie tak, jakbym chciała. Uważam jednak, że tak jest w każdym innym sporcie czy zawodzie. Jeden z moich poprzednich trenerów głosił hasło „dzień bez treningu dniem straconym” – więc właśnie tak zakończę tę wypowiedź.

  • Za co najbardziej ceni Pani swoją dyscyplinę sportową?

– Siatkówka to gra zespołowa. Tutaj możesz zagrać najlepszy mecz w swoim życiu, zdobywając po kilkanaście punktów, jednak gdy twoja drużyna przegrywa, przegrywasz i ty. W tym momencie twój indywidualny sukces nic nie znaczy. Dlatego cenię ją przede wszystkim za zespołowość, za niesamowite emocje, przyjemną adrenalinę. Za wyzwania, które przede mną stawia, i za radość, jaką to mi daje.

  • Jakie są Pani zawodowe marzenia?

– Marzenia na ten sezon to przede wszystkim złoto mistrzostw Polski i chciałabym również, żeby Puchar Polski znalazł swoje miejsce wśród innych w gablocie Impela Wrocław. Poza tym życzyłabym sobie zdrowia.

  • Gdyby miała Pani doradzić przyszłym sportowcom – od czego powinni zacząć?

– Od tego, że jeżeli naprawdę chcesz uprawiać jakiś sport, to czas zrobić pierwszy krok, czas się odważyć i spróbować zrealizować swoje marzenia. Gdy pojawią się pierwsze problemy, nie ma co załamywać rąk, trzeba zakasać rękawy i ciężko pracować, a wiara w siebie i ciężka praca na pewno przyniosą pożądane efekty.

  • Pani sportowi idole? Ktoś jest szczególnym wzorem?

– Nie miałam sportowych idoli. Moim wzorem jest moja mama – silna, mądra kobieta, dzięki której jestem tu, gdzie jestem.

  • Jakie ma Pani dodatkowe zainteresowania, pasje?

– Jeśli mam czas, lubię malować farbami, majsterkować zdobyć różne przedmioty metodą decoupage. Kiedyś próbowałam robić biżuterie, tak dla siebie, jak i bliskich, chętnie przeczytam dobra książkę, pojeżdżę na rowerze, pójdę na basen.

  • Gdyby nie sport, to…?

– Nie chciałabym zdradzać, ale gdyby nie sport, to na pewno coś innego. Zacznę zastanawiać się wtedy, gdy zajdzie taka konieczność… Może jakaś własna działalność… Kto wie? 

Monika Ptak

Urodziła się w Częstochowie 14 maja 1990 r. Gra na pozycji środkowej. W Impelu występuje od sezonu 2013/2014. W 2012 roku została powołana przez Alojzego Świderka na Turniej Kwalifikacyjny na Igrzyska Olimpijskie w Londynie. Wielokrotna reprezentantka Polski wszystkich rozgrywek młodzieżowych. W 2012 roku zadebiutowała w kadrze Polski seniorek. Większości kibiców znana zapewne pod panieńskim nazwiskiem Martałek (latem 2014 r. wzięła ślub). We Wrocławiu jest już drugi sezon, ale w poprzednim z powodu kontuzji nie zagrała ani razu. Teraz jednak jest mocnym punktem zespołu. Zasięg w ataku: 310 cm. Zasięg w bloku: 303 cm. Wzrost: 187

Galeria

Kliknij na zdjęcie aby powiększyć

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl