Polacy nieźle rozpoczęli turniej pokonując reprezentację Kostaryki aż 23:1. Sześć bramek w tym meczu strzelił Jan Rydzak, a o jedną mniej miał Wojciech Filipiak. Obaj na co dzień reprezentują barwy Kosynierów Wrocław. Później Polska pokonała Turcję 9:7, przegrała minimalnie z Czechami 8:9 i wygrała z Hongkongiem 14:4.
Po porażce ze Szwecją 4:14, „biało-czerwoni” rozegrali najbardziej dramatyczny mecz mistrzostw. Po 80 minutach spotkania z Włochami na tablicy wyników był remis i losy meczu musiała rozstrzygać dogrywka. Oba zespoły zdobyły po 2 bramki i doszło do kolejnej dogrywki. Reguły lacrosse mówią jednak, że w tym przypadku decyduje złota bramka, a tą na nieszczęście zdobyli Włosi.
Po tym meczu reprezentanci Polski nie byli w stanie stawić czoła silnej kadrze Łotwy. Łotysze robili na murawie co chcieli, po pierwszej połowie prowadzili już 6:3, a cały mecz zakończył się wynikiem 17:7.
Niestety nie udało się zrealizować ambitnych planów poprawy wyniku sprzed czterech lat, kiedy to Polska zajęła na mistrzostwach czternastą pozycję. W tegorocznym turnieju w Denver Polacy uplasowali się ostatecznie na 20 miejsce, na 38 startujących zespołów. Mistrzami świata zostali gracze USA, którzy w finale pokonali Kanadę 10:7.
Jan Rydzak, gracz Kosynierów Wrocław, znalazł się na 22. miejscu wśród zawodników zdobywających najwięcej punktów w meczu (bramki i asysty). Rydzak zakończył turniej ze średnią 3,57 punktu w każdym spotkaniu.
SR