Pantery rozpoczęły spotkanie z bardzo dużą determinacją i już w pierwszej akcji meczu byli bliscy przyłożenia. Na nieszczęście dla wrocławskiego zespołu jeden z zawodników popełnił przewinienie i wbiegnięcie w pole punktowe Tomasza Dziedzica nie przyniosło żadnej zdobyczy.
Pierwsza odsłona gry była jedyną, w której Panthers nawiązali równorzędną walkę z Seahawks. Od drugiej kwarty dominowali już gospodarze, a nie do zatrzymania dla wrocławskich obrońców był Tunde Ogun, który przebijał się przez obronę Panthers w sposób jaki sobie tylko wymyślił.
W jednej z akcji, po której potężnie zbudowany Ogun zdobył przyłożenie, zawodnik strącił z siebie aż czterech obrońców. Dwukrotnie był zatrzymywany przez obronę dopiero 5-6 jardów przed polem punktowym. W sumie zaliczył aż cztery przyłożenia i był najlepszym zawodnikiem finału.
– Spodziewaliśmy się trudnego spotkania. Byliśmy przygotowani na to, że Panthers zawieszą wysoko poprzeczkę i jesteśmy niezmiernie szczęśliwy, że zdobyliśmy mistrzostwo. Moje cztery przyłożenia to nie tylko moja zasługa, ale efekt pracy całego zespołu, kolegów, którzy umiejętnie powstrzymywali obrońców i torowali drogę do pola punktowego – mówi najlepszy gracz IX Superfinału PLFA.
Panthers nie tylko nie mogli powstrzymać Oguna, ale też mieli ogromne problemy z rozgrywaniem akcji w ataku. Bartosz Dziedzic dwukrotnie w prosty sposób tracił piłkę. Kilkukrotnie Pantery źle też rozpoczynały akcję podając ponad głowę rozgrywającego, który albo miał problemy ze złapaniem piłki i tym samym opóźniał rozegranie akcji, albo w ogóle jej nie łapał.
– Seahawks byli lepsi. Popełnili mniej błędów niż my, nie mieli łatwo, ale w końcowym rozrachunku wygrali – mówił krótko po spotkaniu rozgrywający Panthers Bartosz Dziedzic.
W czwartej kwarcie przewaga gdynian wynosiła w pewnym momencie nawet 23 punkty (35:12). W końcówce meczu wrocławianie zagrali już nieco lepiej. Zdobyli jeszcze dwa przyłożenia i zmniejszyli straty do 9 punktów (32:41). Na więcej zabrakło już jednak czasu.
W historii PLFA żadnej drużynie nie udało się obronić tytułu mistrzowskiego. Wrocławskie drużyny mają na swoim koncie aż osiem występów w finałach Topligi i cztery tytuły mistrzowskie.
SR