Na początku 2015 roku pan Leszek podczas pracy z piłą tarczową stracił prawy kciuk. – Poznałem ten przypadek jeszcze podczas pracy w szpitalu w Trzebnicy. Zakwalifikowaliśmy pacjenta do zabiegu autotransplantacji, czyli przeszczepienia palca stopy w miejsce utraconego kciuka – mówi dr Domanasiewicz.
Czas pokazał, że przeprowadzenie tej operacji było możliwe dopiero we Wrocławskim Szpitalu Klinicznym przy ul. Borowskiej. Trwała dziewięć godzin i była realizowana przez jeden zespół mikrochirurgów. – W standardzie taką operację przeprowadzają dwa zespoły. Jeden operuje rękę – drugi nogę – mówi Adam Domanasiewicz.
Lekarze z wrocławskiej kliniki urazowej i chirurgii ręki odnieśli sukces, pracując jednym zespołem. Przeszczepili palec drugi stopy. Łatwiej byłoby operować, gdyby przeszczepiano duży palec, po prostu są większe naczynia krwionośne i łatwiej je łączyć. Jednak wtedy pacjent miałby problemy z chodzeniem.
Pierwszą taką operację w Polsce przeprowadził w 1978 roku prof. Ryszard Kocięba w szpitalu w Trzebnicy. – Mimo że operacje nie jest nowością, to nadal stanowi duże wyzwanie i wymaga dużych umiejętności chirurgicznych – mikrochirurgicznej dojrzałości. Dochodzi też to, że zabieramy pacjentowi zdrowy kawałek ciała i przenosimy w inne miejsce. I w razie porażki pacjent traci podwójnie. W Trzebnicy mieliśmy od jednej do trzech takich operacji rocznie – mówi Adam Domanasiewicz.
Teraz Klinika Urazowa i Chirurgii Ręki w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym wychodzi na czoło dolnośląskich placówek zajmujących się chirurgią urazową ręki. Prawdopodobnie wiąże się to z zatrudnieniem w szpitalu jednego z najbardziej doświadczonych mikrochirurgów Adama Domanasiewicza.
W ciągu 9 miesięcy przeszliśmy większość sztandarowych topowych operacji chirurgii ręki: replantację, rekonstrukcję przy użyciu wolnych płatów wielotkankowych, czyli fragmentów ciała pacjenta. Przeszczepienie palca stopy w miejsce utraconego kciuka to był ostateczny test potwierdzający nasze przygotowanie do przeszczepu ręki – kończy dr Domanasiewicz.