Restauracja nazywa się tak, jak adres, pod którym się mieści – Olszewskiego 128. Kiedyś w tym miejscu działał lokal o złej sławie, w którym głównie można było napić się piwa. Dlatego Adam Piasecki wybierając tą lokalizację ryzykował podwójnie – jest daleko od kulinarnego centrum Wrocławia i musi zdobyć nowych klientów.
Adam Piasecki, współwłaściciel „Olszewskiego 128”: - Takie było zamierzenie: stworzyć restaurację od nowa. To ma być miejsce dla mieszkańców Biskupina, na którym nie ma właściwie dobrej restauracji, ale oczywiście jesteśmy też otwarci na gości z innych części miasta. To ma być proste, bezpretensjonalne miejsce dla ludzi – dodaje.
Na razie właścicielom udało się osiągnąć zamierzony efekt – wystrój „Olszewskiego 128” jest prosty, ale estetyczny. Restauracja utrzymana jest w jasnych, pastelowych barwach. Stoły zrobione są z europalet, a ściana z surowych, drewnianych kostek. – Sami je wykonaliśmy i potem wspólnie z moim znajomym stolarzem wyklejaliśmy – śmieje się Adam Piasecki. – Tutaj jest 5,400 kostek!Adam Piasecki zainwestował w „Olszewskiego 128” wszystkie oszczędności, które zgromadził pracując w branży budowalnej.
Szefem kuchni jest Katarzyna Daniłowicz, współwłaścicielka restauracji, z wykształcenia architektka i koleżanka Adama ze szkoły podstawowej. Jej pasją zawsze było gotowanie. Ma za sobą wiele kursów i brała udział w wielu konkursach kulinarnych. – Na razie Kasia jest uczestniczką jednego z telewizyjnych programów kulinarnych, ale opracowała nasze aktualne menu – opowiada Adam Piasecki.„Olszewskiego 128” to kuchnia europejska - w założeniu ma łączyć różne smaki i style gotowania. Kucharze używają świeżych, i zdrowych produktów – częściowo lokalnych. Dostawy są codziennie. – Korzystamy z lokalnego sera koziego, oleju rzepakowego, topinamburów, mąki z tutejszych młynów – wylicza Piasecki. – Mamy też w karcie ryby ze stawów milickich. Oczywiście nie wszystkie produkty pochodzą z Dolnego Śląska, ale staramy się wykorzystać wszystko, co jest dobre i sprawdzone.
W karcie restauracji są też burgery – wykonane z własnego pieczywa, które wypiekane jest na miejscu.Olszewskiego 128 powoli się rozkręca i zdobywa stałych klientów. – Przychodzą nawet starsi mieszkańcy Biskupina, studenci z pobliskich akademików i rodziny z dziećmi, co nas bardzo cieszy – mówi Adam Piasecki. – W weekendy czasami ciężko o wolne miejsce.Właściciele nowej restauracji chcą – jak zapewniają – budować lokalną kulturę kulinarną. Uważają, że w każdej dzielnicy Wrocławia mogłyby powstawać takie miejsca – dostępne dla większości mieszkańców, niezbyt drogie, ale z dobrą kuchnią.
W lokalu jest też przestrzeń dla dzieci – stoliki, krzesełka, tablica do pisania i poduszki. W karcie są dania specjalnie przygotowane dla najmłodszych – m.in. makaron z sosem pomidorowym, naleśniki, a nawet małe burgery.- Prowadzenie restauracji to praca do rana do wieczora siedem dni w tygodniu – uważa Piasecki. – Ale lubię, kiedy przychodzą tu stali klienci, witają się ze mną, pytają o swoje ulubione danie. Mamy już takie doświadczenia – uśmiecha się.
Dania z karty „Olszewskiego 128” można zamawiać do domu przez internet i telefonicznie. Lokal wprowadził 10 procent zniżki dla seniorów, studentów i klientów zaprzyjaźnionego klubu sportowego.
Więcej informacji można znaleźć na stronie „Olszewskiego 128” na facebooku.