Założył „Oczytanego faceta”, żeby pisać o książkach po męsku. – Wydaje mi się, że jednak mężczyźni patrzą trochę inaczej na świat i myślę, że to może być ciekawe w odniesieniu do literatury – uważa.
„Literatura, muzyka i podróże. Trzy niezbędne dla mnie rzeczy, które sprawiają że życie nabiera koloru” – pisze o sobie.
Nie ma ulubionego gatunku literackiego, właściwie czyta wszystko, co mu wpadnie w ręce. Przez wiele lat był bibliotekarzem, pisał o książkach na zlecenia, pracował w księgarni. – Nie jestem zwolennikiem współpracy z wydawnictwami. Wydawnictwa, przekazując książkę blogerowi, oczekują pozytywnej recenzji, a ja nie lubię czytać pod przymusem – mówi. Jak każdy piszący o książkach, nie narzeka na ich brak: - Nadmiar książek rozdaję znajomym.
Nie przepada za czytnikami elektronicznymi. – Korzystam w pracy, ale nie lubię. Wolę szelest papieru, jestem nałogowym wąchaczem książek – śmieje się.