Przed ostatnim spotkaniem w środowisku koszykarskim wrzało od spekulacji. Mówiło się o tym, że Śląsk nie chce grać w pierwszej rundzie play-off z Energą Czarnymi Słupsk i najprawdopodobniej specjalnie przegra mecz w ostatniej kolejce, żeby z szóstego miejsca trafić na pewny trzeciej pozycji AZS Koszalin.
Takie kombinacje nie przynoszą jednak nic dobrego, a w play-off trzeba grać z tym, z kim przyjdzie. Przykładów nie trzeba szukać daleko. Kilka lat temu Andrej Urlep specjalnie przegrywał mecze, żeby nie trafić w pierwszej rundzie na Asseco Prokom. Urlep ominął dominujący wtedy zespół z Trójmiasta, bo... w ogóle do play-off nie awansował.
Śląsk pewnie wygrał więc z Asseco, które przyjechało do Wrocławia bez Piotra Szczotki, A.J. Waltona, Ovidiasa Gaidakisa, a Przemysław Frasunkiewicz nie zagrał ani sekundy. Bohaterem meczu był Radosław Hyży, który w tym sezonie jest głębokim rezerwowym Śląska.
Hyży od kilku miesięcy ćwiczy rzut z półdystansu lewą ręką, bo po kontuzji nadgarstka jego normalny rzut prawą ręką był od kilku lat – delikatnie mówiąc – bardzo słaby. Kibice po raz pierwszy mogli zobaczyć jak Hyży rzuca lewą ręką właśnie podczas spotkania z Asseco. Skrzydłowy Śląska wykonując rzuty wolne użył swojej teoretycznie słabszej dłoni i pewnie umieścił piłkę dwukrotnie w koszu.
Radek odibiste LEWĄ ręką 2 celne :)) #tblpl
— Maciej Zielinski (@Zielony666) April 26, 2015
Po zwycięstwie 80:65 Śląsk zajął piąte miejsce w tabeli i trafi w play-off na wspomnianych już Czarnych Słupsk, którzy zakończyli sezon na czwartej pozycji. Dwa pierwsze mecze ćwierćfinałów play-off odbędą się w Słupsku 30 kwietnia i 2 maja.
Śląsk Wrocław - Asseco Gdynia 80:65 (17:18, 28:17, 23:16, 12:14).
Śląsk: Dłoniak 15, Trice 14, Wiśniewski 14, Radivojević 14, Mladenović 7, Ikovlev 6, Hyży 4, Kinnard 2, Gabiński 2, Kulon 2, Sanny.
Asseco: Matczak 14, Kowalczyk 10, Żołnierewicz 9, Parzeński 8, Paredes 8, Radosavljević 7, Szymański 6, Czerlonko 3, Grujić.