Mecz towarzyski rozegrany 17 listopada 2015 r. we Wrocławiu pomiędzy reprezentacjami Polski i Czech przebiegł spokojnie – taką opinię kilka godzin po spotkaniu wydała wrocławska policja. – Odnotowaliśmy tylko 6 incydentów przed wejściem na stadion. Wszystkie dotyczyły osób nietrzeźwych – mówi Adam Burak, rzecznik stadionu. – Chcemy podziękować wszystkim kibicom, którzy bawili się z nami na stadionie. Wykazali się cierpliwością podczas dodatkowych kontroli. Nie buntowali się i nie narzekali. Wiedzieli, że to dla ich bezpieczeństwa.
Towarzyski mecz Polska – Czechy była to już siódma potyczka obu reprezentacji. Pierwszy mecz rozegrany został w 1997 roku. Do wtorku mieliśmy remis. Trzy mecze wygrali Polacy, 3 Czesi. W sześciu rozgrywkach padło 14 bramek. Po wczorajszym meczu Polska wyszła na prowadzenie, a bilans bramek podskoczył do 18 – w tym 10 razy w historii tych potyczek, piłkę w bramce umieścili Polacy.
Podczas wczorajszego meczu na stadionie pracowało ponad 100 dziennikarzy z Polski i Czech. Na widowni zasiadło wielu vip-ów. Między innymi, w specjalnej loży – Zbigniew Boniek, prezes PZPN. – A wśród gości widziany był także Karol Strasburger – dodaje Adam Burak.
Wrocławskie widowisko sportowe było też jubileuszem czeskiego bramkarza. Petr Cech odnotował 118 występ w czeskiej reprezentacji, jednocześnie pobijając dotychczasowy czeski rekord. Niestety nie będzie to powód do dumy. Bramkarz wpuścił aż trzy gole.
Po meczu zawodnicy mogli skorzystać z wszystkich wygód oferowanych przez wrocławską arenę. – Mieli specjale wymogi co do temperatury wody w jacuzzi. Miała mieć nie mniej i nie więcej niż 38 stopni – dodaje Adam Burak.