Setki zgłoszeń naruszenia spokoju i porządku w mieście oraz opiniowanie wniosków o zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego to codzienność członków komisji. Do zakresu ich pracy należą wszelkie działania, które mają na celu zapewnienie spokojnego życia wrocławianom. Ostatnio jedną z najważniejszych spraw, jakimi zajmowali się radni był problem handlu dopalaczami.
- Jest to niezwykle istotna kwestia już od około pięciu lat – mówi Andrzej Nabzdyk, Przewodniczący Komisji Praworządności i Bezpieczeństwa Rady Miejskiej. – Dlatego też niedawno została zwołana sesja nadzwyczajna Rady Miejskiej, której tematem były właśnie dopalacze. Do tej pory zrobiliśmy naprawdę dużo, aby chronić naszych mieszkańców w tym zakresie. Dzięki staraniom wrocławskiej policji został zakupiony specjalny aparat, który rozpoznaje co jest substancją zakazaną, a co nią nie jest. Automat ten wcale nie należał do najtańszych. Jesteśmy jednym z niewielu miast w Polsce, które posiadają tak nowoczesny sprzęt. Mam nadzieję, że będzie dobrze służył zarówno we Wrocławiu, jak i na jego przedmieściach. Jest to istotne zwłaszcza dlatego, że w ostatnim czasie zarówno narkomani, jak i handlarze przenieśli się w okolice Wrocławia. To oznacza, że nasze działania odnoszą skutek.
Sprawy szczególnej troski
Sesja nadzwyczajna Rady Miejskiej dotyczyła ukrócenia procederu rzekomego handlu dopalaczami w lokalach należących do zasobu komunalnego.
- Choć powinniśmy mieć takie narzędzie, które pozwoli nam ukrócić taki proceder, nie zawsze jest to możliwe – twierdzi Andrzej Nabzdyk. – Przede wszystkim musimy bowiem patrzeć, co jest zgodne z prawem, a co nie jest. Według dostępnego raportu NIK-u można było w tej kwestii bardziej zaostrzyć prawo dotyczące postępowania w przypadku handlu substancjami psychoaktywnym. To by dało argument do ręki służbom wykonawczym, czyli policji. Jednak to już zależy od wyższej władzy niż nasza lokalna. Nie możemy w tym względzie ustanowić własnego prawa lokalnego, ponieważ nie wolno nam wychodzić tu przez ustawodawcę. Prawo polskie jest ponad tym stanowionym lokalnie. Tylko do tego poziomu możemy uszczegóławiać nasze lokalne przepisy. To powoduje, że w wielu sprawach mamy związane ręce. Staramy się pomagać mieszkańcom wykorzystując do tego celu narzędzia, które mamy.
Aby sąsiadom było ze sobą dobrze
Komisja Praworządności i Bezpieczeństwa Rady Miejskiej dużo czasu poświęca na rozpatrywanie wszystkich skarg mieszkańców, które do niej trafiają. Dotyczą one bardzo różnych spraw.
- Mieliśmy kiedyś zgłoszenie dotyczące pani, która w mieszkaniu trzymała kilkadziesiąt psów – opowiada Andrzej Nabzdyk. - Niestety rozwiązanie tego typu problemów nie zawsze bywa proste. W tym przypadku było kilka kontroli, ponieważ najpierw trzeba udowodnić winę. Potem szukaliśmy rozwiązania prawnego, które pozwoli na spokojne życie sąsiadom. W rezultacie ta pani dostała lokal zastępczy, aby z jednej strony mogła dalej zajmować się swoimi czworonogami, a z drugiej nikomu w niczym nie przeszkadzała.
Plan dla dobra wszystkich
Wrocławianie często mają też uwagi dotyczące spraw architektonicznych oraz planu zagospodarowania przestrzennego.
- Powinien on pogodzić wszystkie interesy, ale różnie z tym bywa – mówi Andrzej Nabzdyk. - Tu najczęściej jest rozbieżność pomiędzy zamiarami tego, który coś buduje, a tym, co jest uchwalone w planie. Na przykład plan przewiduje zabudowę parterową, a deweloper chce koniecznie wieżowiec. Tymczasem właśnie po to uchwala się plan zagospodarowania przestrzennego, żeby nie stawiać tam żadnego wysokiego budynku. Miasto musi się trzymać pewnych ustaleń dla dobra wszystkich. Te sprawy najczęściej kończą się w sądzie administracyjnym i to on rozstrzyga. Najważniejsza jest tu litera prawa i nasza komisja bez względu na wszystko musi jej pilnować.
Porządek na ulicach miasta, przestrzeganie planu zagospodarowania oraz kwestie związane z zapewnieniem spokoju mieszkańcom to główne zadania Komisji Praworządności i Bezpieczeństwa we wrocławskiej Radzie Miejskiej. Często sprawy, z jakimi zgłaszają się do niej wrocławianie nie należą do najprostszych.
Setki zgłoszeń naruszenia spokoju i porządku w mieście oraz opiniowanie wniosków o zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego to codzienność członków komisji. Do zakresu ich pracy należą wszelkie działania, które mają na celu zapewnienie spokojnego życia wrocławianom. Ostatnio jedną z najważniejszych spraw, jakimi zajmowali się radni był problem handlu dopalaczami.
- Jest to niezwykle istotna kwestia już od około pięciu lat – mówi Andrzej Nabzdyk, Przewodniczący Komisji Praworządności i Bezpieczeństwa Rady Miejskiej. – Dlatego też niedawno została zwołana sesja nadzwyczajna Rady Miejskiej, której tematem były właśnie dopalacze. Do tej pory zrobiliśmy naprawdę dużo, aby chronić naszych mieszkańców w tym zakresie. Dzięki staraniom wrocławskiej policji został zakupiony specjalny aparat, który rozpoznaje co jest substancją zakazaną, a co nią nie jest. Automat ten wcale nie należał do najtańszych. Jesteśmy jednym z niewielu miast w Polsce, które posiadają tak nowoczesny sprzęt. Mam nadzieję, że będzie dobrze służył zarówno we Wrocławiu, jak i na jego przedmieściach. Jest to istotne zwłaszcza dlatego, że w ostatnim czasie zarówno narkomani, jak i handlarze przenieśli się w okolice Wrocławia. To oznacza, że nasze działania odnoszą skutek.
Sprawy szczególnej troski
Sesja nadzwyczajna Rady Miejskiej dotyczyła ukrócenia procederu rzekomego handlu dopalaczami w lokalach należących do zasobu komunalnego.
- Choć powinniśmy mieć takie narzędzie, które pozwoli nam ukrócić taki proceder, nie zawsze jest to możliwe – twierdzi Andrzej Nabzdyk. – Przede wszystkim musimy bowiem patrzeć, co jest zgodne z prawem, a co nie jest. Według dostępnego raportu NIK-u można było w tej kwestii bardziej zaostrzyć prawo dotyczące postępowania w przypadku handlu substancjami psychoaktywnym. To by dało argument do ręki służbom wykonawczym, czyli policji. Jednak to już zależy od wyższej władzy niż nasza lokalna. Nie możemy w tym względzie ustanowić własnego prawa lokalnego, ponieważ nie wolno nam wychodzić tu przez ustawodawcę. Prawo polskie jest ponad tym stanowionym lokalnie. Tylko do tego poziomu możemy uszczegóławiać nasze lokalne przepisy. To powoduje, że w wielu sprawach mamy związane ręce. Staramy się pomagać mieszkańcom wykorzystując do tego celu narzędzia, które mamy.
Aby sąsiadom było ze sobą dobrze
Komisja Praworządności i Bezpieczeństwa Rady Miejskiej dużo czasu poświęca na rozpatrywanie wszystkich skarg mieszkańców, które do niej trafiają. Dotyczą one bardzo różnych spraw.
- Mieliśmy kiedyś zgłoszenie dotyczące pani, która w mieszkaniu trzymała kilkadziesiąt psów – opowiada Andrzej Nabzdyk. - Niestety rozwiązanie tego typu problemów nie zawsze bywa proste. W tym przypadku było kilka kontroli, ponieważ najpierw trzeba udowodnić winę. Potem szukaliśmy rozwiązania prawnego, które pozwoli na spokojne życie sąsiadom. W rezultacie ta pani dostała lokal zastępczy, aby z jednej strony mogła dalej zajmować się swoimi czworonogami, a z drugiej nikomu w niczym nie przeszkadzała.
Plan dla dobra wszystkich
Wrocławianie często mają też uwagi dotyczące spraw architektonicznych oraz planu zagospodarowania przestrzennego.
- Powinien on pogodzić wszystkie interesy, ale różnie z tym bywa – mówi Andrzej Nabzdyk. - Tu najczęściej jest rozbieżność pomiędzy zamiarami tego, który coś buduje, a tym, co jest uchwalone w planie. Na przykład plan przewiduje zabudowę parterową, a deweloper chce koniecznie wieżowiec. Tymczasem właśnie po to uchwala się plan zagospodarowania przestrzennego, żeby nie stawiać tam żadnego wysokiego budynku. Miasto musi się trzymać pewnych ustaleń dla dobra wszystkich. Te sprawy najczęściej kończą się w sądzie administracyjnym i to on rozstrzyga. Najważniejsza jest tu litera prawa i nasza komisja bez względu na wszystko musi jej pilnować.