Ciekawa promocja to nawiązanie do treści książki japońskiego pisarza, który jest inżynierem na dworcach kolejowych, ale i do japońskiego umiłowania nowości technologicznych. Czy pobijemy rekord sprzedaży z kraju Kwitnącej Wiśni? Będzie trudno, zważywszy na to, że w ciągu siedmiu dni od japońskiej premiery „Bezbarwnego Tsukuru Tazaki i lat jego pielgrzymstwa” sprzedało się ponad 1 milion kopii. Szefowie założonego w 1923 roku konsorcjum wydawniczego Bungeishunju musieli wydać polecenie zrobienia aż ośmiu dodruków książki Harukiego Murakamiego. Egzemplarzy musiało wystarczyć choćby dla zmarzniętych czytelników, którzy 12 kwietnia o północy stali w kilkusetosobowych kolejkach, by zakupić dla siebie tom.
Polski wydawca (od wielu lat Muza SA) wyjaśnia, że „Bezbarwny Tsukuru Tazaki i lata jego pielgrzymstwa” (pierwsza powieść od 2009 roku) to książka o życiowej podróży, poszukiwaniu tożsamości i prawdy o swojej przeszłości, a Murakami wraca do stylu, który tak ukochali fani „Norwegian Wood”.
Co wiadomo na temat tytułowego bohatera? Tsukuru Tazaki jest 36-letnim tokijskim kawalerem. Pracuje jako inżynier w firmie zajmującej się budową dworców, ale nęka go tajemnica z przeszłości, kiedy czworo przyjaciół nagle zerwało z nim kontakty. Po latach postanawia wyjaśnić, z jakiego powodu, co prowadzi go m.in. do Finlandii.
W naszym kraju ukazały się niemal wszystkie najważniejsze tomy japońskiego autora m.in. „Przygoda z owcą”, „Kronika ptaka nakręcacza”, „Tańcz, tańcz, tańcz”, czy zbiór opowiadań „Wszystkie boże dzieci tańczą”. Powieść „Bezbarwny Tsukuru Tazaki i lata jego pielgrzymstwa” liczy 352 strony, a ukaże się w przekładzie Anny Zielińskiej-Elliott, słynnej tłumaczki literatury japońskiej i wielkiej miłośniczki Murakamiego. O ciekawostkach związanych z translacją niełatwej prozy Japończyka opowiedziała na swoim blogu (można go znaleźć tutaj).