Minister obrony narodowej Gruzji Tina Khidasheli jednoznacznie oceniła poziom zagrożenia ze strony Rosji. – Rosja to kraj, który rewiduje ład ustalony po II wojnie światowej i wprowadza własne zasady. Niestety, polityka drugiej strony polega na reagowaniu na to, co zrobi Rosja. Tymczasem po aneksji Krymu nie tylko Europa jest zagrożona, ale cały świat – mówiła. – Szczyt w Warszawie powinien pokazać, że NATO jest zjednoczone i że ma plan dla zapobieżenia kryzysu.
– Na naszej granicy z Rosja nie dzieje się nic nadzwyczajnego, to znaczy, nikt do nikogo nie strzela – zaczął swój komentarz Linas Linkievičius, minister spraw zagranicznych Litwy. – Ale napięcie psychologiczne jest duże.
Litewski polityk stwierdził, że kraje sąsiadujące z Ukrainą mało zrobiły dla jej ochrony przez agresją Rosji, i nadal mało robią. Uznał, że mogą ponieść tego konsekwencje. Krytykował brak jedności państw Sojuszu Północnoatlantyckiego. – Rosja wobec każdego z krajów prowadzi odrębną politykę, a przywódcy stoją w kolejce na audiencję w Moskwie – mówił.
Krzysztof Szczerski, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP, zapowiedział, że celem spotkania szefów państw NATO jest pokazanie, że Sojusz jest w stanie dostosować się do warunków w Europie. – Musimy wrócić do korzeni Sojuszu, czyli do gwarancji dla państw i społeczeństw w perspektywie długoterminowej.
Amerykańscy uczestnicy rozmowy zwracali uwagę na wewnętrzne kłopoty Europy, m.in. z emigrantami z Bliskiego Wschodu oraz brak spójnej polityki zewnętrznej. – Jedno z wyzwań jakie staje przed NATO wynika ze skomplikowanej sytuacji w Europie, co jest konsekwencją samozadowolenia jej liderów – oceniała Paula Dobriansky, politolożka z Uniwersytetu Harvarda.
Projekt Wrocław Global Forum jest współfinansowany przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP.