W najbliższą niedzielę, 9 lutego, siatkarki Impela zmierzą się w Policach z Chemikiem. Wynik meczu nie będzie miał znaczenia dla końcowego układu tabeli, bo trudno przypuszczać, by Atom Trefl nie wygrał u siebie za z Legionovią. Chemik zajmie więc pierwsze, a Impel najprawdopodobniej trzecie miejsce w tabeli po rundzie zasadniczej.
Trener Impela Tore Aleksandersen będzie w miał Policach taki sam kłopot, jak podczas meczu z Aluprofem, a sprawia mu go kontuzja Agnieszki Kąkolewskiej. Według regulaminu rozgrywek na parkiecie mogą przebywać jednocześnie trzy zagraniczne zawodniczki i jeśli zakładamy, że w roli rozgrywającej wystąpi Fraucke Dirickx, to obok niej będą mogły grać tylko dwie z trójki: Maren Brinker, Makare Wilson, Kristen Dozier.
To jednak nie załamuje wrocławskich zawodniczek, które w pierwszym meczu z Chemikiem przegrały u siebie 2:3. – Chcemy wygrać w Policach i postraszyć rywalki, przed pojedynkami o mistrzowski tytuł. Bo ja wierzę, że w finale rozgrywek zagramy właśnie my z Chemikiem i to my zdobędziemy mistrzostwo – przekonuje przyjmująca Impela Bogumiła Pyziołek.
Dobrej myśli jest także atakująca wrocławskiego zespołu Katarzyna Konieczna. – W takich trudnych chwilach widać, jak ważna jest nasza szeroka i wyrównana kadra. Trener korzysta z możliwości i potencjału, jaki mamy w drużynie – mówi siatkarka.
Koniecznej nie martwi to, że jej drużyna skończy rundę zasadniczą na trzecim miejscu, choć była duża szansa na drugą lokatę. – Na półmetku rundy też byłyśmy na trzecim miejscu, więc utrzymałyśmy "status quo". Mogło być lepiej, ale mogło równie dobrze być o wiele gorzej, dlatego osobiście jestem zadowolona. Ta pozycja to dobre miejsce do ataku na najwyższe lokaty w fazie play-off – przekonuje zawodniczka Impela.
Niedzielne spotkanie rozpocznie się o godz. 14.45.
AL/mic