wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

6°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 09:02

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Gry planszowe – pomysł na biznes?

Spotkali się na studiach we Wrocławiu i połączyła ich pasja… Nie jest to wstęp do pięknej historii miłosnej, tylko do rozpoczęcia wspólnego biznesu. Kamil Matuszak i Mateusz Pronobis, absolwenci Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, założyli w czerwcu 2009 roku wydawnictwo gier planszowych i karcianych Let’s Play.

Reklama

Od tamtej pory stworzyli od podstaw i wprowadzili na rynek osiem gier. Sprzedali już ponad 20 tys. sztuk i planują podbój zagranicznych rynków. Otrzymali w 2012 roku wyróżnienie od graczy. A zaczynali od 3 tysięcy złotych pożyczonych od rodziców. Nam opowiedzieli więcej o swoim biznesie.

Miłosz Turowski: Jak to się zaczęło, że zajęliście się tworzeniem gier planszowych?

Mateusz Pronobis: – Początki były trudne, ale każda zarobiona złotówka przynosiła wiele satysfakcji. Budowaliśmy w końcu własną markę od podstaw, a później marki gier, które tworzyliśmy od zera. Co prawda grałem w gry planszowe już jako nastolatek, m.in. w Magia i Miecz czy Eurobiznes, ale pasja ujawniła się dopiero na studiach, podczas których poznałem Kamila i połączyłem przyjemne z pożytecznym.

Kamil Matuszak: – Grami planszowymi zajmowałem się, odkąd pamiętam. Zdaje się, że przez to przypadła mi rola twórcy. Na początku, jako dziecko, poznawałem gry proste, jak Eurobiznes, chińczyk czy warcaby. Później przyszła pora na eksplorowanie pierwszych bardziej złożonych gier, które się pojawiły w Polsce, tj. produktów legendarnego wydawnictwa Sfera. Z Mateuszem ukończyliśmy psychologię marketingu i zarządzania na SWPS Wrocław, wtedy też wróciła do mnie pasja z dzieciństwa i zacząłem czuć, że muszę tworzyć gry. Miałem „coś” w szufladzie, tj. flirt towarzyski w studenckiej odsłonie, i zacząłem z Mateuszem rozmawiać, czy by ze mną tego nie wydał.

Ile gier udało się Wam do tej pory stworzyć?

Mateusz Pronobis: – Biorąc pod uwagę cały dorobek, wydaliśmy osiem gier. Chronologicznie: Flirt Let’s Play (nasz pierwszy eksperyment), Arkana Miłości: Talia podstawowa (gra dla par i nie tylko - główny produkt), Prawda czy Wyzwanie (próba wskrzeszenia klasyka), Labyrinth: The Paths of Destiny (przygodowa gra planszowa - nagroda Gra Roku 2012), Arkana Miłości: Kochankowie (pierwszy dodatek do gry), Arkana Miłości: Dominacja (drugi samodzielny dodatek do gry), Melanżeria (gra imprezowa do alkoholu i nie tylko), Swing: (zwariowana imprezowa gra karciana o seksie).

Jakim zainteresowaniem cieszą się Wasze gry?

Mateusz Pronobis: – Największą popularnością cieszą się Arkana Miłości oraz Labyrinth: The Paths of Destiny. Nasza nowa gra – SWING również zapowiada się obiecująco. Obecna sprzedaż naszych produktów przekroczyła 20 tys. egzemplarzy. Może nie jest to dużo, ale jesteśmy dumni z tego wyniku.

Jak krok po kroku wygląda proces tworzenia gry planszowej?

Kamil Matuszak: – To bardzo pracochłonne zadanie. Może trwać od pół roku, nawet do kilku lat. Zależy, jak duża i złożona jest gra. Zaczyna się od pomysłu i jego wstępnego rozpisania. Później trzeba to przenieść na prototyp – często to blok techniczny. Potem zaczynają się testy. Trwają do momentu, gdy będziemy pewni, że uzyskaliśmy interesującą nas jakość. Później zaczyna się prawdziwa zabawa. Ktoś grę musi narysować – trzeba znaleźć grafika, który się tego podejmie i poczuje jej klimat. Należy też napisać zrozumiałą dla graczy instrukcję i dokonać jej korekt, co stanowi nie lada wyczyn. Jednocześnie grę trzeba wycenić w drukarni. Tu przydaje się fachowa wiedza o produktach papierowych i kartonowych opakowaniach. Pierwszy nakład to zazwyczaj 1000 sztuk. Gdy uda się ją wydrukować, trzeba ją poskładać, spakować i zafoliować i jednocześnie zająć się materiałami marketingowymi i sprzedażowymi – zdjęciami produktu, ofertami, filmikami, aukcjami, opisami ect.

Jak obecnie w Polsce, ale też na świecie wygląda rynek gier planszowych?

Kamil Matuszak: – Zarówno nasz krajowy, jak i światowy jest bardzo zróżnicowany. Dzieli się na segmenty. Kategorie mamy trzy. Pierwsza to grupa wiekowa, druga to poziom złożoności gry – od gry dla wszystkich po wielogodzinne dla pasjonatów, trzeci segment to typ – czyli czy gra jest ekonomiczna, strategiczna, przygodowa, logiczna, imprezowa, a może erotyczna. Każdą z gier w danych kategoriach konstruuje się inaczej. Konkurencja jest spora, bo dużo jest u nas nadal produktów światowych, a i w Polsce rynek przeżywa odrodzenie.

Zapytam wprost: czy na grach planszowych można dużo zarobić?

Mateusz Pronobis: Można traktować to jako źródło utrzymania, ale dla nas jest to nadal hobby. Firma obecnie sama się utrzymuje, udaje się raz, dwa razy do roku wydać nową grę, ale zarówno Kamil, jak i ja pracujemy w innych firmach, by zarobić na własne utrzymanie i czasem coś dorzucić do Let's Play.

Czy wrocławianie liczą się w tym biznesie na arenie międzynarodowej?

Mateusz Pronobis: – Jeżeli chodzi o Let's Play, jesteśmy na etapie przygotowywania się do wprowadzania produktów na rynki zagraniczne, co nastąpi w przyszłym roku. Wtedy zobaczymy, czy uda nam się powielić sukces naszych gier również w innych krajach. Jeżeli chodzi o wrocławskie firmy i gry, na uwagę na pewno zasługuje wydawnictwo Board&Dice, które z sukcesem sprzedało swoją grę o robieniu piwa, m.in. na największych targach gier planszowych w Essen.

Dlaczego postawiliście na gry dla dorosłych?

Kamil Matuszak: – Jest tak trochę przez moją naturę. W moich grach staram się wprowadzać odrobinę kontrowersji, troszkę ironii, ale gdy trzeba, to dystyngowania i powagi – wiele zależy od weny i nastroju. A tak już całkiem poważnie: po prostu nie czuję tworzenia gier dla dzieci, a przynajmniej to nie jest jeszcze ta pora, bym uważał się za kompetentnego, żeby się tego podjąć. Tworzenie gier dla najmłodszych jest bardzo trudne, ponieważ trzeba mieć szeroką wiedzę z zakresu psychologii rozwojowej dzieci, by odpowiednio dostosować grę do danej grupy wiekowej, tak by ją dzieciaki rozumiały i by dawała im radość.

Jak w dobie nowych technologii widzą Panowie przyszłość gier planszowych?

Kamil Matuszak: – Już w tej chwili pojawiają się gry planszowe tworzone jako aplikacja na telefon, a dzięki nim tak naprawdę ludzie dopiero uczą się ich zasad. Poznają tradycyjne gry dzięki nowym technologiom. To zaczyna iść w parze.

Mateusz Pronobis: Zawsze przychodzi czas, gdy chcemy spróbować czegoś nowego lub najnormalniej na świecie odpocząć od otaczającej nas technologii. Planszówki poza tym to świetny motyw na spotkania ze znajomymi na żywo. Wspólnego spędzania czasu z przyjaciółmi nic nie zastąpi, a planszówki go umilają.

Dziękuję za rozmowę.

Posłuchaj podcastu

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl