FILTRUJ
W sobotę 24 września 2022 spotkamy się o godz. 10 przy ulicy Wędkarzy. Spacer jest bezpłatny, jednak obowiązują zapisy. Decyduje kolejności zgłoszeń. Link do formularza.
Jesteś na Wrocławskich Polach Irygacyjnych. Ich aura działa kojąco na emocje człowieka, jakbyś był_a w sanatorium. Pamiętaj jednak, że gospodynią jest tu przyroda. Wsłuchaj się w ich brzmienie, mów półszeptem i staraj się zostawiać po sobie jak najmniej śladów.
Wrocławskie Pola Irygacyjne zaczęły działać jako Städtliche Rieselfelderw Breslau dokładnie 28 czerwca 1881 roku. Tego dnia, po raz pierwszy, wydaliny z miasta zostały przepompowane na pola.
Na ich infrastrukturę kanalizacyjną składały się m.in z kolektory, rozprowadzalniki, osadniki, kwatery zalewowowe, wpusty zasuwowe, rowy, a także niewidoczne dreny i sączki. Tworzyły delikatny rysunek w krajobrazie pól. Dominował sielski, monotonny krajobraz, wzbogacony drzewami owocowymi i bazaltowymi drogami. Ścieki wydalone na pola powolnie przesączały się po ich powierzchni, a wyczyszczone przez rośliny i glebę, trafiały bezpiecznie do rzeki.
Po wojnie dalej służyły, tym razem Polakom. Oficjalnie przestały działać dopiero w 2015. Przez 134 lata czyściły wszystko, co z miasta; najpierw niemieckie, potem polskie. Oczywiście, to wielkie uproszczenie, bo na pola trafiały wydaliny wszelkich klas i narodowości osób mieszkających tutaj. Rozwój miasta wymagał większego obszaru, który mógłby strawić jego konsumpcję i tak pola zaczęły się z czasem rozrastać, a następnie puchnąć, osiągając w latach osiemdziesiątych XX wieku granicę swojej technicznej wydajności. I wtedy zawiązał się tu wodno-bagienny ekosystem.
Mokradła to przecież najbardziej zagrożone siedliska, właściwie większość zniknęła z powierzchni Ziemi ze względu na aktywność ludzką. A tu, niejako w symbiozie z fizjologią człowieka, wytworzyło się tu wspaniałe, cuchnące bagnisko.
Perła lokalnego środowiska ornitologów i ptasiarzy. Dziś, po odłączeniu od metabolizmu miasta, zagrożona jest suszą, która na naszych oczach zmienia panujące tu życie. Zazwyczaj słyszymy historię o człowieku, który zniszczył swoje przyrodnicze otoczenie. Tym razem może być inaczej. W polach jest pewien paradoks: ze względu na niski stopień przekształcenia można zaliczyć je do krajobrazów reliktowych. Z drugiej strony, ten podmokły ekosystem jest wynikiem działalności ludzkiej i uzależnił się od stałych dostaw wody, pompowanej tu wraz ze ściekami.
Gdy powstała nowa oczyszczalnia ścieków, ścieki popłynęły do niej. A pola przeszły na suchą emeryturę. Podczas spaceru planuję uchwycić moment ich przemiany i wskazać kilka pomocnych dla mnie tropów do zrozumienia tego obszaru. Historię pól irygacyjnych prezentuję w kontekście podobnych rozwiązań na całym świecie oraz projektowanie regenerujące (regenerative design), tworzące uzupełnienie dla idei zrównoważonego rozwoju.
Bio: Katarzyna Roj to kuratorka, redaktorka i autorka wielu tekstów oraz publikacji na temat kultury materialnej. Prowadzi program galerii Dizajn BWA Wrocław, w którym koncentruje się na upowszechnianiu zagadnień związanych z projektowaniem odpowiedzialnym społecznie, odpornością, nierównomiernie rozłożoną konsumpcją oraz wykorzystaniem narzędzi projektowych w procesach adaptacji do zmiany klimatu. Obecnie prowadzi w galerii długofalowy projekt Żyjnia, czyli przestrzeń społeczną i edukacyjną galerii, która w czasie wolnym od zajęć programowych pełni funkcję dostępnego i darmowego miejskiego sanatorium oraz zajmuje się zagadnieniem regeneracji w aktywnościach projektowych. Kuratorka długofalowego projektu „Pole Regeneracji. Wrocławskie Pola Irygacyjne".
Spacery są częścią kampanii Dziki Wrocław - dzika przyjemność, realizowanej w ramach projektu „Aktywizacja, synergia, skuteczność – wrocławianie zmieniają klimat", który realizuje Stowarzyszenie Akcja Miasto z dotacji programu Aktywni Obywatele - Fundusz Krajowy finansowanego przez Islandię, Lichtenstein i Norwegię w ramach funduszy EOG.4
Żużlowców, Wrocław 50-001