wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

9°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 13:46

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Rozmowy i recenzje
  4. Felix Kubin und wielu Mitchów

Występ Felixa Kubina z Mitch & Mitch na scenie Starego Klasztoru nie był długi. Był za to konkretny. Muzyczne szaleństwo Polaków wzięte w karby przez liderującego w tym zestawie ekscentrycznego Niemca (albo muzyczne szaleństwo ekscentrycznego Niemca doprawione znanym w Polsce od lat wariactwem Mitchów) trwało godzinę i kwadrans z bisami. Czyli w sam raz, by nie zmęczyć i akurat tyle, by zachwycić – lub co najmniej zaintrygować.

Słowo o Starym Klasztorze, bo to nowe miejsce na muzycznej mapie Wrocławia i zapewne wielu z was zastanawia się, jak tam jest i czy warto chodzić na Purkyniego na koncerty. Otóż jest tam bardzo... gotycko (sklepienie w strzeliste łuki) i nowocześnie zarazem. Świetne wnętrze, spora przestrzeń, efektowna antresola, dobrze zaopatrzony bar. A czy warto wpadać do Klasztoru na granie na żywo? Jak najbardziej. Z tym że scena w klubie jest dosyć mała, mniejsza chyba nawet niż ta w Łykendzie. Idealna dla solisty z gitarą, dobra dla duetu, dla całego kilkuosobowego zespołu już niekoniecznie. Aha, w Starym Klasztorze można również zjeść (zupa za piątaka, pierogi chyba za 8 zł). A strefa wolnego palenia – oczywiście na zewnątrz lokalu – jest w takim miejscu, że można stanąć w jej otwartych drzwiach i (z boku, bo z boku, ale zawsze) kontrolować to, co dzieje się na scenie.

Skromny metraż owego podwyższenia powodował, że Kubin i Mitche (łącznie osiem osób!) mieli dosyć ciasno i mogli sobie pozwolić wyłącznie na najskromniejszą choreografię. Dali sobie jednak radę i – o dziwo! – nikt nie ucierpiał. Najwięcej miejsca ze swoim elektronicznym instrumentarium zajmował Kubin i to przede wszystkim on przyciągał wzrok publiczności. Rzeczywiście, ten artysta ma oryginalny image – miał na sobie niemodny garnitur, był niemodnie uczesany i najkrócej rzecz biorąc, wyglądał trochę jak spięty kujon z politechniki na imprezie w żeńskim akademiku. Czyli rozbrajająco. Ale grał w budzącym respekt zapamiętaniu, pod koniec występu coraz częściej łapał wzrokowy kontakt z fanami, by w finale, już przy bisach – na tym swoim metrze kwadratowym sceny, między jednym syntezatorem a drugim – bardzo energicznie i widowiskowo się pogibać.

Bo też i repertuar tego koncertu mocno skłaniał do gibania. Panowie zagrali niemal cały materiał ze wspólnej płyty „Bakterien & Batterien”, a kto tę płytę słyszał, ten wie, że jest na niej sporo kompozycji lekkich i bardzo dynamicznych. Początkowo – podobnie jak Kubin – zdystansowana nieco publiczność z czasem również się rozkręciła, najżywiej reagując na wykonane pod koniec setu „Bój się Boogie”. Doskonale wypadły również Kubinowi i Mitchom takie utwory jak „Schnursenkel”, „The Tired Hands Of M. Curie”, „Dead Face” i „Narzissmus & Musik” (ten ostatni ma wszelkie zadatki na duży offowy przebój).

Miło było popatrzeć na tych artystów w akcji. Jest w tym, co robią sporo kpiny (nie pierwszy to jednak raz, gdy Macio Moretti konfunduje słuchacza), jest także mnóstwo zwykłej radości ze wspólnego muzykowania. Felix Kubin i Mitche to krzepiący przykład współpracy polsko-niemieckiej i książkowe egzemplum doskonałego porozumienia ponad wszelkimi podziałami. Oby wpadali do nas regularnie. Breslau – tzn. Wrocław – czeka.      

Przemek Jurek

Felix Kubin z Mitch & Mitch wystąpili 6 maja w klubie Stary Klasztor

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl