O miejscach, których nie ma
Opublikowany nakładem Wydawnictwa Internetowego e-bookowo tom „Niewidzialny Dolny Śląsk. Pałace, których już nie zobaczysz” jest, de facto, kontynuacją wcześniejszego – „Niewidzialnego miasta. Wrocławia, który przestał istnieć 1938-2000”. W obydwu Hannibal Smoke, pisarz, dziennikarz, fotoreporter i grafik, ale przede wszystkim pasjonat historii Dolnego Śląska, pokazuje miejsca, których już nie ma w naszym bliższym albo nieco dalszym sąsiedztwie.
Tym razem przypomina, że Dolny Śląsk to jeden z najpiękniejszych regionów Europy Środkowej obfitujący w niezwykłe zamki, pałace i dwory, ktorych A.D. 1945 było ok. dwa tysiące. Dziś przynajmniej o połowę mniej, a w książce Smoke przybliża 447 nieistniejących rezydencji. „O wielu z nich wiemy mniej niż o budowlach starożytnego Egiptu” – ubolewa autor.
Śladami wspaniałych budowli
Wycieczkę zaczynamy od wrocławskiego Pałacu Królewskiego, a zwłaszcza jego południowych skrzydeł, które strawił ogień podłożony przez Armię Czerwoną. „Sowieci byli gorsi od wojny” – nie kryje Smoke i nie jest odosobniony w opinii, wystarczy poczytać, jak poczynała sobie Armia Czerwona we wnętrzach Zamku Książ.
Komunistyczna władza polska też nie garnęła się do restaurowania zniszczonych budowli, które popadały w ruinę i stawały się celem autorów grabieży na sporą skalę. Poszukiwano, jak nietrudno się domyślić, materiałów budowlanych, niszcząc przy okazji ślady dawnych właścicieli.
Co utraciliśmy na tych ziemiach pozyskanych po konferencji w Poczdamie? Nie zobaczymy już śląskiego Windsoru w Szczodrem, czyli mającego 400 pomieszczeń i 300-metrową fasadę Pałacu Sybilli zbudowanego przez księcia Krystiana Ulryka w 1692 roku, pałacu w Nowym Kościele (powiat złotoryjski), pałacu w Przemkowie, czy pałacu w Pałcku (powiat świebodziński), którego urodą dosłownie zachłysnęli by się filmowcy.
Do każdego z obiektów Hannibal Smoke zamieszcza historię, przynajmniej taką, jaką udało się odtworzyć. Brawa za poszukiwania nie tylko merytoryczne, ale i fotograficzne, bo za sprawą specjalistycznych portali mamy dziś wgląd w to, czym można było się cieszyć, gdyby nie zaniedbania (w wielu przypadkach) włodarzy minionego okresu.