Koncert nie będzie zwykły nie tylko dlatego, że pochodząca ze Stanów Zjednoczonych, obchodząca w tym roku swoje sześćdziesiąte urodziny Diamanda Galás uchodzi za artystkę wybitną i że zdecydowana większość jej dokonań zasługuje na szacunek. Nie tylko dlatego, że jako wokalistka dysponuje potężnym głosem o skali czterech oktaw. Nie dlatego, że już od czasów, gdy w 1982 roku wydała debiutancką płytę „The Litanies Of Satan”, regularnie zadziwia świat swoją często pełną mroku, nierzadko autentycznie awangardową i ambitną twórczością – zarówno muzyczną, jak i literacką. I nie dlatego wreszcie, że ma niezwykle szerokie zainteresowania i że potrafi równie udanie wcielić się w rolę wtajemniczonej w okultystyczne praktyki wiedźmy, co rockmanki coverującej bluesowe, soulowe i funkowe standardy.
„Das Fieberspital”
Wszystko co powyżej oczywiście ma swoje znaczenie, ale ten akurat występ Diamandy Galas będzie inny przede wszystkim dlatego, że to raczej „performans muzyczny”, prezentacja stanu prac nad większą całością, prac, które nie zostały jeszcze zakończone. Ta większa całość to „Das Fieberspital” („Szpital Malaryczny”), przedsięwzięcie sceniczne, w którym Galás łączy fragmenty poezji Georga Heyma z własnymi tekstami i przez siebie skomponowaną muzyką. Można liczyć na naprawdę niezwykłe doznania, bo wiersz Heyma – nazywany poematem, ale w istocie dość krótki – we wciąż robiący wrażenie sposób przedstawia szpital, w którym leżą chorzy na żółtą febrę żołnierze, cierpiący przedśmiertne katusze i niemal na siłę nawracani przez księdza. Sugestywny jest sam utwór, a jeśli dodać doń głos, talent i osobowość Diamandy Galás (oraz kilka jej własnych tekstów), to nawet jeśli będzie to coś w nie oszlifowanej do końca formie, występ tylko na głos, fortepian i elektroniczne efekty wokalne – istnieje spora szansa na to, że przybyli w czwartek do Impartu długo nie zapomną tego wieczoru.
Warto wspomnieć, że artystka przygotowuje „Szpital Malaryczny” w ramach programu „Masters In Residence”, który realizowany jest w Instytucie Im. Jerzego Grotowskiego. Dzięki niemu Diamanda Galás może pracować w naszym mieście, a my, za stosunkowo nieduże pieniądze możemy przekonać się i ocenić, co z tej „rezydencji” jak do tej pory wyszło. Namawiamy do życzliwego, osobistego audytu.
Bilety: I miejsca: 70 zł, II miejsca: 40 zł.
