Jak podkreślają pracownicy Muzeum Miejskiego, przez wiele lat współpracy dolnośląscy policjanci dali się poznać jako grupa zawodowa, która rozumie potrzebę zachowania dziedzictwa historycznego oraz konieczność ocalenia cennych przedmiotów – nie tylko dzieł sztuki – jako zabytków, które powinny być udostępniane publiczności. 29 listopada policjanci ponownie stanęli w tej kwestii na wysokości zadania i za pośrednictwem komisarza dr. Macieja Kuliczkowskiego z Laboratorium Kryminalistycznego KWP Wrocław, specjalisty od balistyki, przekazali kolejną transzę ciekawych eksponatów, które po opisaniu trafią do gablot Muzeum Militariów.
Kierownik Muzeum – dr Mariusz Cieśla podkreśla, że i ten dar ma niebagatelną wartość, podobnie jak współpraca z policją.
– Z policją współpracujemy już ponad dziesięć lat – mówi dr Cieśla – i to, co można oglądać w naszym muzeum, pochodzi w ok. 70 procentach z takich przekazań. Nie tylko Komenda Wojewódzka przekazuje nam broń. Mamy ją też z jednostek w Oleśnicy, Legnicy czy innych dolnośląskich komend policji. Co ważne, w ok. 90 procentach jest to broń w doskonałym stanie – podkreśla kierownik MM.
Dowody rzeczowe w muzeum
Komisarz Maciej Kuliczkowski potwierdza, że również i te najświeższe egzemplarze, które przekazuje do Muzeum Militariów, to w większości były dowody rzeczowe w sprawach karnych i administracyjnych. – Po zakończeniu tych spraw organ dysponujący dowodami rzeczowymi podejmuje decyzję, co z nimi należy zrobić – wyjaśnia komisarz Kuliczkowski. – Jeśli zostanie orzeczony przepadek na rzecz skarbu państwa, dowody rzeczowe można przekazać w naszym przypadku do Arsenału – Muzem Militariów. Dbamy o to, żeby broń palna, którą i dziś przekazujemy, była uprzednio oceniona przez eksperta z zakresu muzealnictwa co do wartości historycznej, aby realizacja przepisów ustawy o broni i amunicji nie kolidowała z przepisami o zabytkach.
Pistolet systemu Flauberta kalibru 5,6 mm, produkcji wrocławskiego rusznikarza Georga Richtera, z lat 20. XX wieku, to bardzo cenny obiekt
Żeby taka zabytkowa broń nie została więc nieumyślnie zniszczona, każdego roku odbywają się w policji specjalne komisje, na które zapraszany jest właśnie kustosz Arsenału, który ocenia wartość broni, a potem – jeśli uzna, że eksponaty są rzeczywiście historycznie cenne i należy je zachować – wnioskuje o przekazanie takiej broni do miejskiego Muzeum Militariów. Komendat Wojewódzki oczywiście przychyla się do takiego wniosku – zapewnia komisarz Kuliczkowski.
Kolejne rarytasy trafią do gablot
W wyniku ostatniego przekazania zbiory muzealne Arsenału zostaną zasilone czechosłowackim karabinkiem Mauzera, bronią krótką w postaci pięciu pistoletów bojowych i rewolweru bojowego Nagant, a także trzema magazynkami na naboje. Oprócz nich dwoma najcenniejszymi okazami.
Pierwszy to karabin, który został wyprodukowany w Niemczech w 1888 r., ale ma oznaczenia chińskie, skąd de facto pochodzi. – Trudno prześledzić drogę, jaką przebył ten wojskowy karabin z Niemiec do Chin – mówi dr Cieśla. – Jest jednak bardzo charakterystyczn, ponieważ widnieje na nim swastyka, która jednak z tą nazistowską nie ma nic wspólnego.
Niemiecki karabin wz. 1888 ma zagadkowe chińskie oznaczenia
Drugi szczególny egzemplarz to pistolet systemu Flauberta kalibru 5,6 mm, produkcji wrocławskiego rusznikarza Georga Richtera, z lat 20. XX wieku. Jak zapewnia kustosz Arsenału – to wielka rzadkość, pistolet został bowiem zrobiony prawdopodobnie na konkretne zamówienie.
Pistolet Sauer&Sohn z 1931 r. doskonale mieści się w delikatnej kobiecej dłoni...
Należy dodać, że wspomniane eksponaty, są w doskonałym stanie muzealniczym, jednak nadal mogą stanowić zagrożenie, ponieważ po załadowaniu można z nich, i to celnie, strzelać.
Zdjęcia M. Wieliczko