Damian Oleksiński z Wrocławia ma zaledwie 22 lata, ale już sporo sukcesów na swoim koncie. Kocha samochody i ma głowę pełną pomysłów. Im bardziej egzotyczne modele, tym lepiej. Jednak, jak sam przyznaje, kocha wszystkie auta, również bardziej klasyczne.
Mitsubishi Lancer Evolution IX
Najpierw zajmował się szukaniem najlepszych okazów na ulicach miasta i fotografią dokumentacyjną (carspotting), teraz doszedł do takiego poziomu, że to sami właściciele zgłaszają się do niego, aby sfotografował ich auto.
Miłość od dzieciństwa
W motoryzacji zakochał się już w dzieciństwie. Samochody były też pasją jego taty i wujków. – Od małego jeździłem na giełdy samochodowe, analizowaliśmy aspekty techniczne, oglądaliśmy różne marki, o autach rozmawia się w naszym domu nawet przy obiedzie – wyjaśnia młody pasjonat motoryzacji i fotografii.
Lamborghini Aventador
Najpierw jeździł po Wrocławiu i szukał tych najbardziej ekskluzywnych i niepowtarzalny aut, które jeżdżą po mieście. Umawiał się z innymi spotterami i godzinami szukali okazów. – Szybko się okazało, że mam spore w tym szczęście, bo podczas pierwszego takiego wypadu z aparatem trafiłem na Bugatti Veyrona. Jedno z najdroższych i najszybszych aut we Wrocławiu. Od razu pomyślałem, że jestem w czepku urodzony – opowiada Damian. Takie bugatti pali tyle, że gdyby jechać ciągle maksymalną prędkością, to cały bak paliwa starczyłby najwyżej na 12 minut. Kosztować może też kilka milionów złotych.
Luksusowe auta w kadrze
Damian, jak każdy prawdziwy mężczyzna, zbyt wielu kolorów z palety barw nie wymieni, no chyba że jest to lakier luksusowego auta. Zna każdy numer, odcień, wie nawet, ile jest sztuk aut o takiej barwie. Wszystko może powiedzieć też o felgach i nadwoziu. Często wie więcej o danym modelu niż jego właściciel.
Chrysler 300c SRT8
Młody wrocławianin ze zdjęcia na zdjęcie się rozkręcał. – Wszystkiego uczyłem się sam, próbowałem, zmieniałem ustawienia, kadry, obróbkę – wyjaśnia.
W końcu doszedł do takiego poziomu, że teraz to sami właściciele luksusowych i egzotycznych samochodów zapraszają go na sesje. Nie jest to łatwa sprawa, tym bardziej że w Polsce mało kto lubi się chwalić luksusem, a te auta są warte miliony. Rolls-Royce Phantom Coupe, którego m.in. fotografował Damian, może być wart nawet 2-3 miliony złotych. A to nie było jedyne auto z tej półki w garażu właściciela. – Tutaj liczy się przede wszystkim dyskrecja. Wiem, że właściciele mi ufają, dlatego nie zdradzam w internecie czyje auto fotografowałem ani gdzie – opowiada fotograf.
Samochody za miliony
Na liście sfotografowanych aut są właśnie m.in. Rolls-Royce Phantom, Bugatti Veyron, Ferrari Enzo, Mercedes SLR Stirling Moss, Lamborghini Aventador czy Gumpert Apollo. Ten ostatni to bardzo rzadkie auto i najpewniej żadne takie nie jest zarejestrowane w Polsce. Trudno nawet policzyć, ile warte byłyby wszystkie. Fotografował już nie tylko we Wrocławiu, ale i w Łodzi, Warszawie, Poznaniu, Katowicach. Robił też sesje aut z Niemiec i Szwecji. Jego zdjęcia już były na okładkach magazynów motoryzacyjnych, m.in. „GT”, „Custom” i „Świat motocykli”. Zdobiły liczne kalendarze, między innymi na aukcje charytatywne WOŚP.
Damian na zlocie motoryzacyjnym, oczywiście zawsze z aparatem
Damian osobiście najbardziej lubi auta marki Lamborghini. – Chciałbym mieć kiedyś takie w garażu, a nie tylko na zdjęciu – mówi fotograf o swoich marzeniach. Miłośnik motoryzacji myśli, żeby z tego typu fotografią związać się zawodowo. Chce założyć swoją firmę, zainwestować w więcej sprzętu i robić jeszcze lepsze zdjęcia. Trzymamy kciuki! Profil Damiana na Facebooku