wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

9°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 10:37

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Rozmowy i recenzje
  4. Rytmy tożsamości - rozmowa z Grzegorzem Bralem o Brave Festival

Artyści od naszych widzów dostają gigantyczną porcję serdeczności i gościnności, ta intensywność jest we Wrocławiu unikalna. Po prostu jesteśmy ciekawi odmienności innych kultur, okazujemy im szacunek, a tego w dzisiejszym świecie jest wciąż za mało – mówi Grzegorz Bral, szef Brave Festivalu, który rozpoczyna się w najbliższą niedzielę.

Agnieszka Kołodyńska: Tegoroczne hasło Brave Festival to „Zaginiony rytm”. W jaki sposób szukacie tematów, wokół których będziecie budować wydarzenia festiwalowe?

Grzegorz Bral, dyrektor artystyczny Brave Festival: To zaczęło się w Teatrze Pieśń Kozła. Nasze spektakle oparte na pieśniach wzięły się z fascynacji kulturami tradycyjnymi i etnicznymi. Poszukiwaliśmy wątków, które byłyby ważne i głębokie dla naszej pracy artystycznej. Kilka lat temu poznałem grupę z Irkucka. Powiedzieli mi, że śpiewają „zatopione pieśni”. Wytłumaczyli, że w 1961 roku budowano elektrownie wodne na Angarze i zatopiono blisko 700 wiosek, a oni śpiewają pieśni tamtych, przesiedlonych ludzi. Pomyślałem, że istnieją w kulturze „zatopione obszary”, po które warto sięgnąć. To nie jest tylko muzyka, ale także taniec, śpiew, opowieści.

Życie pewnych społeczności związane jest dziś ze zmianami cywilizacyjnymi, które są dla nich tak bolesne i dotkliwe, że ich kultura i tradycje funkcjonują w zagrożeniu. Dlatego nasz festiwal nazwaliśmy „Przeciw wypędzeniom z kultury”. Stąd zaczęły się pojawiać takie motywy jak „zaginiony rytm“. To oczywiście metafora, bo nie mówimy o tym, jakie rzeczywiście rytmy zaginęły, ale przypominamy, że może zaniknąć jakiś kolejny ważny przejaw człowieczeństwa. Polska jest krajem, w którym kultura tradycyjna ma się bardzo źle. Być może jest szansa na swoiste „przypomnienie“, na nostalgię. Są społeczności na świecie, które kultywują swoją tradycję  przez setki czy tysiące lat. „Zaginiony rytm” to przestroga dla Europy, która nieustannie gubi swoją pierwotna, etniczną tożsamość. Pieniądz i materialność wypierają potrzebą pielęgnowania muzyki, tańców, czy dawnych obrzędów. Dziś kultura w Europie oznacza dla nas zbiór projektów i wyrobów współczesności. Często odróżnia nas tylko język, bo zaczynamy myśleć i działać dokładnie tak samo. Jakbyśmy zostali zaprogramowani. Tym festiwalem pokazujemy, co jeszcze za chwilę utracimy.

Na festiwal przyjadą grupy z różnych stron świata, między innymi z Burundi, Indii, z Korei, Maroka, reprezentujące odmienne tradycje i kultury. Jaki wspólny rytm słychać w ich wystąpieniach?

- Każda grupa przyjeżdżająca do Wrocławia przywozi jednoznaczną kulturową tożsamość. W Europie  nasze doświadczenie rytmu bywa powierzchowne, a przecież rytm może reprezentować wiele niezwykłych stanów. Ponownie przyjeżdżają do nas Królewscy Bębniarze z Burundi, którzy wyróżniają w swojej muzyce 41 rytmów – m.in. rytm szacunku, wzrostu, zamożności. To nie są wyłącznie zręczne uderzenia pałkami w bęben. To abstrakcyjne pojęcia, pewne duchowe znaki, które muzycy rozumieją, odczuwają i przekazują z pokolenia na pokolenie. Przekazują je także słuchaczom. Oni przywiozą nam rytmy swojej tożsamości.

Jak szukacie artystów, którzy wystąpią na Brave Festival?

- Podstawowym źródłem są sami artyści przyjeżdżający na festiwal. Od nich dowiadujemy się różnych rzeczy, które później sprawdzamy. Ważnym źródłem w dzisiejszych czasach jest internet. Wykorzystujemy rekomendacje naukowców i podróżników. Czasami kontaktujemy się z ludźmi zawodowo wyszukującymi tradycyjnych artystów. Można ich nazwać agentami, ale różnią się od tzw. agentów muzycznych, bo ci szukają artystów, na których można zarobić, a my szukamy kogoś, kto z potrzeby serca kultywuje swoją tradycję i nie zależy mu na pieniądzach, ani karierze. Zapomnieliśmy o subtelnych mechanizmach bycia szczodrymi w kulturze. Przyjeżdżający artyści dzielą się tym, co jest dla nich ważne. Rozumieją, że dzieląc się z nami swoją tradycja  oddają też szacunek własnej społeczności i własnej przeszłości. Tanzanki, które były we Wrocławiu kilka lat temu, za pieniądze zarobione u nas wybudowały dom spotkań. Bi Kidude z Zanzibaru utrzymywała swoim śpiewam rodzinę, sąsiadów, wiele osób ze swojej wioski.

Często dla zaproszonych gości wyjazd na Brave Festival jest pierwszą podróżą poza rodzinną wioskę. Wy, organizatorzy jesteście naocznymi świadkami ich kontaktu z tzw. kulturą zachodnią. Nie boicie się, że w ten sposób wpływacie na ich tradycję ryzykując zmiany?

- Człowiek, którego kulturę się uszanowało i uwzniośliło pokazując na scenie na bardzo prestiżowym festiwalu, uzyskuje taką porcję międzynarodowej godności, jakiej nigdy wcześniej nie doświadczył. Wszyscy twórcy, niezależnie od tego czy są  z dalekiej afrykańskiej wioski, czy z Europy, karmią się akceptacją i poszanowaniem. Nie pieniądz jest najważniejszy w kulturze, ale możliwość przynależności do człowieczeństwa. Podczas Brave Festival zarówno my, jak i nasi goście przeżywamy szok kulturowy. Kultura w odróżnieniu od polityki, czy nawet religii, ma to do siebie, że niczego nikomu nie narzuca ani nikomu nie karze zmieniać swoich własnych poglądów i zapatrywań. Artyści od naszych widzów dostają gigantyczną porcję serdeczności i gościnności, ta intensywność jest we Wrocławiu unikalna. Nie mamy kolonizacyjnych kompleksów, poczucia winy. Po prostu jesteśmy ciekawi odmienności innych kultur, okazujemy im szacunek, a tego w dzisiejszym świecie jest wciąż za mało.

Brave polega właśnie na tym, by ludzie z różnych kultur mogli się o sobie czegoś choćby podstawowego dowiedzieć i zaprzyjaźnić. Dalajlama powiedział kiedyś: „Przynajmniej raz w roku gdzieś wyjedź”. Myślę, że trzeba zmieniać perspektywę. Wielu ludzkich problemów, czy napięć nie byłoby, gdybyśmy umieli zmieniać perspektywę. Najgorsze są nacjonalizm i ksenofobia wynikające z nieświadomości, że już tysiąc kilometrów dalej świat wygląda zupełnie inaczej.

Program Brave Kids jest festiwalowym pomysłem na oswajanie inności. Już czwarty raz we Wrocławiu spotykają się dzieci z Polski i z różnych stron świata. Możesz podsumować ten projekt?

- Ten projekt da się zmierzyć za 20-30 lat, wtedy, gdy obecne dzieci jako dorośli będą kontynuować tę serdeczność i przyjaźń. Jeśli to się uda, to wygraliśmy. Mam nadzieję, że tak będzie. Praca z dziećmi jest inwestycją w przyszłość. Jeśli ocaleje ich przyjaźń i będą siebie tak samo szanowali jak teraz, to projekt ten okaże się ogromnym sukcesem. Nie można bowiem myśleć o kulturze w kategoriach tego, co będzie w przyszłym roku.

Jaka jest rola Teatru Pieśni Kozła na festiwalu?

- Z jednej strony jesteśmy po prostu organizatorem. Ale jest też inny, ważniejszy aspekt. Przez lata korzystaliśmy dosyć bezkarnie z muzyki tradycyjnej. Bezkarnie, bo za muzykę tradycyjną się nie płaci. Nie ma praw autorskich, to jest tzw. niematerialne dziedzictwo ludzkości. Po latach zrozumiałem, że byłem piratem kulturowym i  w tej chwili Brave Festivalem próbuję spłacić swój dług zaciągnięty wobec kultur tradycyjnych. Teraz w teatrze pracuję z muzyką komponowaną, a twórców i wykonawców muzyki rdzennej zapraszam na festiwal.

Kogo z artystów warto szczególnie zobaczyć podczas tegorocznej edycji festiwalu?- Będąc szczerym i rzetelnym musiałbym zarekomendować wszystkich. Z pewnych powodów jednak dla Europy oraz Wrocławia, ważna jest Houria Aichi. Kobieta,  która jest niezwykłym ambasadorem swojego pochodzenia. Wychowana w tradycji Algierskich pieśniarek berberyjskich, swobodnie porusza się też w obszarze współczesnego jazzu europejskiego. Niezwykły przykład dojrzałego i świadomego promowania własnej tradycji. Uczyła się przez dziesiątki lat pieśni i trudnych technik śpiewu, które berberyjskie kobiety przekazują sobie z pokolenia na pokolenie. To jest niezwykle cenne, uważam bowiem, że kultura musi się rozwijać poprzez fuzję i swoisty eklektyzm. Poprzez otwarcie na „innego“.

Rozmawiała Agnieszka Kołodyńska

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl