Sparta rozgromiła na własnym stadionie Lechmę aż 64:25, ale niezwykle ważny dla wrocławian był też mecz w Bydgoszczy, gdzie Polonia pokonała PGE Marmę.
- Dziękujemy Bydgoszczy i cieszymy się, że pojechała dobry mecz. Dzisiaj przede wszystkim skupialiśmy się na sobie i chcieliśmy wygrać za trzy punkty. Udało nam się i jesteśmy wszyscy z tego powodu bardzo szczęśliwi - mówi Zbigniew Suchecki zawodnik Betardu.
W podobnym tonie, wdzięczny za dobry mecz bydgoszczan, wypowiada się Piotr Baron, menedżer wrocławskiego klubu. - Bardzo dziękuję swojej drużynie za postawę w tym sezonie. Pokazali, że mają jaja i że są prawdziwymi sportowcami. Chłopacy są wielcy i należą im się wielkie słowa uznania. Chciałbym podziękować również Bydgoszczy, która ambitnie pojechała swój mecz. Pokazali, że duch sportu istnieje. Myśmy wierzyli w to od początku roku, a ostatnia kolejka nas w tym utwierdziła.
Wrocławianie jeszcze przed sezonem w środowisku żużlowym byli określani jako najsłabszy z zespołów, które wystąpią w Enea Ekstralidze.
- Ten sezon był dla nas długi i ciężki. Może na papierze nie byliśmy mocną drużyną, ale rzeczywistość pokazała, że nazwiska nie jeżdżą. Przed sezonem mówiło się o nas jako najsłabszej drużynie, a dziś okazało się, że wcale tak nie jest. Bardzo pomogła nam świetna atmosfera w drużynie - mówił po meczu z Lechmą Peter Ljung.
sr