Przyjechali do Wrocławia z różnych części Polski. Z dala do rodziny i przyjaciół, gdy jedynymi znajomymi twarzami były te spotykane na korytarzu w pracy, potrzebowali osób, z którymi mogliby fajnie spędzić wolny czas. Tak właśnie powstał pomysł stworzenia internetowego portalu, na którym mogliby poznawać nowych ludzi i spotykać się z nimi „w realu”.
Kto chętny na łyżwy?
Zasada działania strony jest prosta. Ktoś ma ochotę wybrać się na łyżwy, kręgle lub do kina, ale nie chce iść sam. Wtedy wrzuca na stronę informację o tym, gdzie chce się wybrać, podaje czas i miejsce, numer kontaktowy do siebie i jakiś charakterystyczny element, po którym będzie można go rozpoznać. – Ja na przykład zawsze mam ze sobą małego białego misia – śmieje się „Żmijka” (pseudonimy użyte na prośbę rozmówców). I kto chce przychodzi na spotkanie. – Akcja jest o tyle fajna, że daje możliwość poznania osób, których w innych okolicznościach zapewne nigdy byśmy nie poznali – mówi „Masakratorka”. – Przychodzą bowiem ludzie w różnym wieku, od nastolatków po 40-latków, są to osoby pracujące w różnych branżach, uczące się na różnych uczelniach, więc zapewne ich drogi bez pomocy tej strony nigdy by się nie skrzyżowały – dodaje. – W tych spotkaniach fajne jest również to, że nie odbywają się one „sam na sam”. Zawsze przychodzi więcej osób, jeśli więc ktoś jest pierwszy raz na spotkaniu, nie musi się czuć skrępowany, że ktoś od razu będzie z nim przeprowadzać „wywiad środowiskowy”. Niektórzy przez pierwsze spotkania w ogóle się nie odzywają. Mamy kolegę, który na początku siedział cicho z boku, a jak już się zaaklimatyzował okazało się, że jest duszą towarzystwa – opowiadają.
To nie jest portal randkowy!
– Przede wszystkim to nigdy nie był, nie jest i nie będzie portal randkowy – zaznacza „Bart”, jeden ze stałych uczestników spotkań. – Choć trzeba przyznać, że wśród niektórych osób regularnie uczestniczących w spotkaniach zawiązały się mocniejsze relacje. Byliśmy nawet „ojcami i matkami chrzestnymi” kilku małżeństw – śmieje się. – Ale zaznaczam, że nikt tu nie przychodzi w celu spotkania drugiej połówki, chodzi raczej o poznanie nowych, fajnych osób. Jest na przykład dziewczyna, której mąż bardzo często wyjeżdża służbowo, a ona wtedy spotyka się z nami. Gdyby umawiała się na spotkania za pośrednictwem portalu randkowego, jej mąż raczej nie byłby zbyt zadowolony – dodają.
Najtrudniejszy jest pierwszy krok
– Mnie napisanie i zorganizowanie spotkania zajęło rok – mówi „Żmijka”. – Trafiłam na stronę przypadkiem i najpierw tylko wchodziłam i sprawdzałam, co się na niej dzieje, aż w końcu zdecydowałam się przyjść na spotkanie i tak już zostałam – śmieje się. Najtrudniej więc zacząć, a później już idzie z górki. Osoby, które umawiają się za pośrednictwem strony Akcja Reaktywacja są bardzo otwarte i nastawione na poznawanie nowych osób. – Super jest to, że każdy z nas ma inne zainteresowania, hobby i wspólnie zarażamy się swoimi pasjami. W porywach jest nas kilkadziesiąt osób, więc naprawdę można poznać wielu fajnych ludzi – zapewniają.
Zresztą przekonajcie się sami i wejdźcie na stronę.
