W październiku wrocławski golfista przeszedł ze statusu amatora na zawodowca. W nowej roli zadebiutował w Alfred Dunhill Links Championship w ramach cyklu European Tour. I jako debiutant, zajął 2. miejsce w rywalizacji drużynowej i został pierwszym Polakiem w historii, który wziął udział w najważniejszym europejskim cyklu golfowym.
Wrocław powinien być dumny ze swojego golfisty. Do niedawna wizja zarabiania milionów dolarów przez jakiegokolwiek polskiego golfistę wydawała się niewiarygodna. Teraz Adrian Meronk zaczyna na poważnie liczyć się w najlepszym, światowym towarzystwie golfistów.
Sportowa kariera Adriana Meronka rozpoczęła prawie 20 lat temu. Wszystko przez jego ojca, który kochał golf od zawsze. Wtedy jeszcze rodzina golfisty mieszkała w Niemczech.Po kilku latach noszenia kijów za ojcem sam zaczął grać. Okazało się, że przewyższa talentem swoich rówieśników. Niedługo zaczął ogrywać partnerów ojca. Systematycznie krok po kroku wspinał się po drabinie kariery.
W latach 90. Andrzej Meronk wrócił do Polski. W tamtych czasach o pola golfowe było trudno w naszym kraju. Jednak zaraził zapałem rodzinę. Z sukceu na sukces o golfiście robiło się coraz głośniej, nie tylko w Europie, ale także na świecie. W swoim ostatnim amatorskim starcie, poprowadził reprezentację kraju do najwyższego w historii 8. miejsca podczas wrześniowych drużynowych mistrzostw świata w Meksyku. Indywidualne, został sklasyfikowany na 3. pozycji, najwyższej spośród Europejczyków.
Ten rok, z racji przejścia na zawodowstwo jest przełomowym. Pierwszy turniej w nowej roli, potwierdził wysoki poziom golfisty. W Mauritius Golf Masters wrocławianin zagrał trzy wyrównane rundy. Od pierwszego meczu turnieju klasyfikowany był w ścisłej czołówce. Ostatecznie zajął 7 miejsce ex aequo z Irlandczykiem Damienem McGranem oraz Francuzem Victorem Riu.