wroclaw.pl strona główna Sport i rekreacja we Wrocławiu – najświeższe wiadomości Sport i rekreacja - strona główna

Infolinia 71 777 7777

10°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: brak pomiaru

brak danych z GIOŚ

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Sport i rekreacja
  3. Adam Wójcik: myślałem, że będę miał więcej czasu

Szczepan Radzki: Jak podsumujesz występ kadry na Eurobaskecie. Oczekiwania były duże, a zawód spory.

Adam Wójcik: - Myślę, że wszystko zostało już w tej sprawie powiedziane. Oczekiwania były duże, zagraliśmy, jak zagraliśmy i tego już niestety nie odwrócimy. Pomijam mecz z Gruzją, ale gdybyśmy wygrali mecz z Czechami, to psychika zawodników funkcjonowałaby zupełnie inaczej. Pewnie inaczej wyglądałby też mecz z Chorwacją. Niestety stało się inaczej, ale nie chcę mówić nic złego na nikogo, ani nikogo chwalić. Widziałem jednak, jak funkcjonuje ten zespół i wiem, że stać go było na wyjście z grupy.

Czy będziesz dalej współpracował z reprezentacją Polski jako asystent trenera?

- Ciężko mi powiedzieć, bo wszyscy w tym momencie rozjechali się, do domów. Trener Dirk Bauermann pojechał na Litwę i nie wiem, kto będzie szkoleniowcem na następny sezon. Nie wiadomo jeszcze czy zostanie trener Bauermann, czy też będziemy mieli nowego trenera.

A ty chciałbyś, żeby trener Bauermann pozostał szkoleniowcem kadry?

- Tak. On ma ogromną wiedzę na temat koszykówki, zespół mu zaufał, zawodnicy chcieli trenować, atmosfera była bardzo dobra. Wszystko wyglądało tak jak powinno. Niestety poza wynikami.

To właśnie Bauermanna obwinia się za porażki, słusznie?

- Jak to bywa w tym starym koszykarskim powiedzeniu – wygrywa zespół, a przegrywa trener. Zawsze to szkoleniowca rozlicza się za ten negatywny wynik. Ja, gdybym miał podejmować decyzję i miałbym jakiś wpływ na to, kto będzie trenerem kadry, to zaufałbym Bauermannowi.

Dlaczego?

- Bo zespół poznaje się w krytycznych momentach i on dopiero na Słowenii miał okazję go poznać. Pracował z kadrą wcześniej zaledwie dwa miesiące, teraz naprawdę ma pełniejszy obraz i to wcale nie są głupie tłumaczenia.

Gdy kończyłeś karierę koszykarską, stałem obok na parkiecie. Myślałem, że raczej nie będzie okazji do mówieniu o Adamie Wójciku tak dużo jak do tej pory. Okazuje się, że jest ciebie więcej, niż gdy grałeś. Prowadzisz bloga, komentowałeś mecze w telewizji, jesteś asystentem trenera kadry, prezesem klubu w Kobierzycach. Skąd tyle siły i czasu na tak intensywne życie?

- (śmiech) Prawdę mówiąc, to myślałem, że po zakończeniu kariery, będę miał trochę więcej czasu dla siebie i rodziny, ale jak widać życie lubi pisać własne scenariusze. Stawia nas w takich sytuacjach i wymaga, aby być aktywnym. Dostałem szanse i postanowiłem je wykorzystywać.

Skąd więc pomysł na biografię?

- A to całkiem ciekawa historia i w sumie bardzo przypadkowa. Pomysł na napisanie biografii powstał, kiedy rehabilitowałem kontuzjowane kolano. Wtedy do gabinetu chodził też Jacek Antczak z mamą, która wymagała rehabilitacji. Od słowa do słowa padł pomysł, żeby napisać biografię i tak wszystko się zaczęło.

Jak wyglądał proces tworzenia tej książki, jaki ty miałeś w nim udział?

- Dostarczałem autorowi wszystkie materiały. W pewnym momencie Jacek stwierdził, że chyba dałem mu nawet za dużo, bo nie mógł się przez wszystko przekopać. Sam proces trwał około dwóch lat, może nieco więcej, bo Jacek ma swoje inne obowiązki. W pewnym momencie prawie u niego mieszkałem, a w domu rozmawiało się tylko o Adamie Wójciku. W żartach żona Jacka mówiła nawet o rozwodzie, bo byłem bliższy jej mężowi niż ona (śmiech).

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl