Kenijczyk Daniel Muteti z czasem 1:02,40 został zwycięzcą 2. Nocnego Półmaratonu Wrocław. Trasa i warunki atmosferyczny sprzyjały szybkim i agresywnym biegaczom. Za nim na metę wbiegło jeszcze blisko 5200 biegaczy.
Świetny czas Muteti podczas wrocławskiego biegu był o cztery minuty gorszy (58:23) od rekordu świata ustanowionego w 2010 roku przez Zersenay’a Tadese.
Pogoda dla biegaczy
Chłód i rześkie powietrze, chwilę po deszczowym wieczorze we Wrocławiu, były wymarzonymi warunkami do biegania dla wszystkich startujących w nocnym półmaratonie. Dało to się odczuć od samego początku, bo faworyzowani biegacze z Afryki (Kenia i Etiopia) szybko odłączyli się od reszty peletonu i rywalizowali praktycznie między sobą. Do walki z faworytami włączył się Marcin Błaziński.
- Ciężko jest dogonić tak szybkich biegaczy. Trzeba podkreślić, że pogoda była rewelacyjna i wiedzieliśmy, że bieg będzie szybki i bardzo wymagający – mówi Marcin Błaziński, pierwszy Polak, a w sumie dziesiąty zawodnik, który ukończył wrocławski półmaraton.
Bieg na medal
Po problemie w ubiegłym roku i złym zabezpieczeniu trasy, pomyłce w oznaczaniu trasy podczas Dziesiątki Wroactiv, 2. Nocny Półmaraton Wrocław był doskonale dopięty organizacyjnie. Na całej trasie oraz na Stadionie Olimpijskim nie doszło do żadnej niespodzianki, której nie przewidzieli organizatorzy biegu.
- Bieg musiał być udany, bo wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że po ubiegłorocznym, dużym potknięciu, dziś wszystko musiało być dopięte na ostatni guzik. Ponadto świetna była też atmosfera, kibice zachowywali się znakomicie. Szkoda tylko, że nie mogliśmy podziwiać Wrocławia nocą, bo skupialiśmy się na swoim biegu – dodaje pierwszy Polak na mecie.
Rewelacyjny komentator
Niewątpliwym sukcesem organizatorów było zapewnienie transmisji wideo z biegu i udostępnienie jej w internecie. W pewnym momencie zgromadzeni na Stadionie Wrocław fani biegania praktycznie wymusili ściszenie muzyki, która leciała w głośnikach tylko po to, aby oglądać bieg i słuchać komentatora. Ten był wprost rewelacyjny. Oprócz głębokiej wiedzy na temat samego biegania, znajomości zawodników, ich planów treningowych, a nawet miejsca, w którym swoją bazę wypadową mają Kenijczycy i Etiopczycy, pan przy mikrofonie w homerycki sposób opisywał to, co działo się na trasie biegu.
Komentator nawiązywał m.in. do opowiadań Ernesta Hemingway’a, piosenek Dżemu, a gdy pierwsi biegacze mijali Most Grunwaldzki porównał czołówkę do głowy węża, a peleton do jego ciała. – Gdy ta głowa wbiegnie na metę, ciało będzie snuło się po ulicach Wrocławia, a ogon tego węża będzie znajdował się gdzieś w okolicach 1/3 trasy – opowiadał komentator.
Zwycięzca półmaratonu we Wrocławiu otrzymał 5500 złotych.
Rekord frekwencji
2. Nocny Półmaraton Wrocław pobił także rekord frekwencji w biegach ulicznych w stolicy Dolnego Śląska. Wystartowało w nim ponad 5200 zawodników, o blisko dwa tysiące więcej niż podczas ubiegłorocznego Maratonu Wrocław. Warto również przypomnieć, że główny sponsor półmaratonu, bank PKO BP, podczas biegu zebrał ponad 40 reprezentantów, którzy pobiegli dla nieuleczalnie chorych bliźniaczek, tym samym sponsor przekazał dziewczynkom 20 tysięcy złotych. Medale wręczali tuż za metą wiceprezydenci Adam Grehl i Anna Szarycz, wicemistrz olimpijski Paweł Rańda i członkowie Bractwa Kurkowego.
Szczepan Radzki
